Woda w Odrze zieleni się co roku. Teraz jest jednak wyjątkowo zielona, a nad nią unosi się uciążliwy zapach. Jak informuje Barbara Kwiatkowska-Szygulska, naczelnik wydziału monitoringu środowiska w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska, to efekt wyjątkowo ciepłego lata.
– Taka pogoda utrzymywała się niemal przez całe lato i nie tylko na małych, ale także dużych jak Barycz i Odra doszło do zakwitów. To glony i sinice, a nie zanieczyszczenia chemiczne – mówi Barbara Kwiatkowska-Szygulska. – Woda w Odrze ma wyjątkowo niski stan, pojawił się na niej kożuch i doszło do odtlenienia. Na szczęście pogoda się zmienia – dodaje.
Właśnie zmiana pogody sprawi, że groźba masowego śnięcia ryb minie.
– Temperatura spada, zapowiadane jest ochłodzenie, więc glony nie będą się już w stanie rozwijać. Do tego dojdzie wiatr i deszcz, który wymiesza i rozcieńczy wodę – wyjaśnia Kwiatkowska-Szygulska.
Kontakt z wodą z zazielenionej i zakwitniętej Odry jest jednak niewskazany.
– Glony i część sinic podrażnia skórę a nawet drogi oddechowe w przypadku zachłyśnięcia – ostrzega Barbara Kwiatkowska-Szygulska. Co ważne, we Wrocławiu kąpiele w Odrze są surowo zabronione, a wynika to przede wszystkim z faktu, że Odra jest na całym wrocławskim odcinku drogą wodną. Kąpać nie można się także w żadnej z odrzańskich zatok, ponieważ należą one do infrastruktury związanej z drogą wodną, o czym informują znaki.