Ma być bez kolejek i z łatwym dostępem do tabletki 72 godziny po stosunku. Stowarzyszenie Nowy Wrocław złożyło do prezydenta Wrocławia petycję z prośbą o uruchomienie bezpłatnego gabinetu ginekologicznego czynnego 24 godziny na dobę. Większość kosztów miałoby pokryć miasto.
- Wzorujemy się na Poznaniu, który właśnie opracowuje zasady działania takiego gabinetu. My chcielibyśmy, aby powstał w lokalu komunalnym, by ograniczyć koszty, lub też, co preferujemy, przy placówce medycznej w centrum miasta, która ma odpowiedni sprzęt, np. Dolmed - wyjaśnia Mateusz Żak, autory petycji.
Jego zdaniem całodobowy bezpłatny gabinet ginekologiczny we Wrocławiu jest niezbędny. - Dzięki takiemu gabinetowi zmniejszyłyby się kolejki na SOR-ach. Placówka dawałaby również większe poczucie bezpieczeństwa kobietom, gdyż wiedziałyby one, że w każdej chwili mogą skorzystać z pomocy ginekologa-położnika - wylicza Mateusz Żak i dodaje, że w gabinecie prowadzona byłaby także profilaktyka, doradztwo w zakresie in vitro, antykoncepcji i menstruacji.
Co jednak najważniejsze, w gabinecie wypisywane byłyby tabletki "po stosunku". - W ramach pilotażu w gabinecie pracowałoby trzech lekarzy, a każdy z nich pełniłby 8-godzinne dyżury. Oczywiście byliby to lekarze, którzy nie mają podpisanej klauzuli sumienia, więc kobiety mogłyby w takich gabinetach liczyć na wypisanie tabletki po stosunku - akcentuje Żak.
Pomysł wrocławian nie jest nowy. Dwa tygodnie temu prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, zapowiedział, że w odpowiedzi na prace nad projektem zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych, przygotowuje projekt 24-godzinnego dyżuru ginekologicznego. - Gdy potrzebna jest fachowa porada i pomoc, kwestie światopoglądowe powinny zejść na drugi plan. Przygotowujemy projekt 24-godzinnego dyżuru ginekologicznego. Poznaniankom, które z niego skorzystają, nikt nie będzie prawił kazań, tylko udzieli koniecznej pomocy - napisał na Facebooku Jaśkowiak.
Co na ten temat sądzą wrocławscy lekarze? Zdaniem jednych jest to świetny pomysł. Inni zaś uważają, że autorzy pomysłu, powinni go doprecyzować, gdyż profilaktyka w ramach 24-godzinnego gabinetu mija się z celem.
- Mam spore wątpliwości co to poradnictwa prowadzonego w ramach takiego gabinetu. Moim zdaniem, zamiast na profilaktykę, pieniądze mogą być efektywniej wydane po prostu na leczenie - zauważa dr hab. Tomasz Fuchs, wrocławski ginekolog. Zaznacza też, że utworzenie gabinetu ma sens tylko i wyłącznie wtedy, gdy posłuży on bezpieczeństwu kobiet, czyli leczeniu. - Bez sensu byłoby utworzenie takiego gabinetu tylko po to, by po imprezie kobieta mogła tam pójść i sprawdzić czy nie jest w ciąży czy też tylko i wyłącznie po receptę na tabletkę 72 godziny po. To można przecież zrobić w ramach zwykłej przychodni - stwierdza lekarz.
Prof. Lidia Hirnle, kierownik Kliniki Ginekologii i Położnictwa przy ul. Chałubińskiego: - Uważam, że idea gabinetów działających w ramach NFZ 24 godziny na dobę jest dobrym pomysłem w każdej dziedzinie medycyny, a nie jedynie w ginekologii.
Obawiam się jednak, że jeden gabinet nie wystarczy, by zmniejszyć kolejki w przychodniach czy na SOR-ach.
Mateusz Żak zapowiada, że gdyby Rafał Dutkiewicz nie zgodził się na utworzenie takiego gabinetu, to wrocławianie będą się starali przedstawić pomysł radnym miejskim.