Wrocław: tajemniczy skarb znaleziony w piwnicy w rynku. Trwają poszukiwania właściciela

mk
Cenne znalezisko zostało porzucone w otwartej piwnicy w centrum Wrocławia
Cenne znalezisko zostało porzucone w otwartej piwnicy w centrum Wrocławia Straż Miejska Wrocławia
Sprawą mógłby zainteresować się Indiana Jones. W piwnicy natrafiono na porzucone historyczne artefakty. Wiadomo, że są cenne. Ale tajemnicą jest jak trafiły do Wrocławia, kto jest ich właścicielem i dlaczego pozostawiono je w otwartej piwnicy.

Na cenne znalezisko natknął się lokator jednej z kamienic znajdujących przy wrocławskim rynku. O swoim odkryciu powiadomił strażników miejskich. Mundurowi w niezamkniętym pomieszczeniu gospodarczym w piwnicy znaleźli kilkanaście drewnianych elementów dekoracyjnych i rzeźb.

- Były to ewidentnie bardzo stare przedmioty. Po rozpytaniu mieszkańca ustalono, że w budynku na stałe zamieszkałe są tylko trzy lokale, natomiast pozostałe mieszkania są apartamentami do wynajęcia. Nikt nie był w stanie wskazać właściciela pomieszczenia z zabytkami - przekazuje zastępca komendanta wrocławskiej straży miejskiej Waldemar Forysiak.

Piwnicę, w której znajdują się rzeźby, strażnicy zabezpieczyli 27 października. Dzień później znalezione elementy oglądał zajmujący się zabytkami urzędnik, który zdecydował o przekazaniu sprawy konserwatorowi zabytków. Ten, wraz z właścicielem budynku próbuje ustalić, skąd pochodzą przedmioty.

- Skontaktowano się z zarządcą budynku celem ustalenia do kogo należy pomieszczenie i przedmioty, które się w nim znajdują. Przedstawicielowi zarządcy nie udało się określić kto jest właścicielem, ale do czasu wyjaśnienia sprawy razem z ekipą techniczną zabezpieczył pomieszczenie - informuje Forysiak.

Jak dodaje strażnik, wstępnie wiadomo, że znalezisko to neogotyckie elementy drewniane z końca XIX lub początku XX wieku. Znajdujące się na części z nich naklejki mogą świadczyć o tym, że artefakty ostatnio należały do brytyjskiego antykwariusza. Wciąż jednak tajemnicą pozostaje, jak rzeźby trafiły do Polski, kto je tu przywiózł i dlaczego zostały porzucone w otwartej piwnicy. Wiadomo natomiast, że mają dużą wartość historyczną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Kilka starych spróchniałych desek nazywacie "skarbem"? To z pewnością był opał do pieca.
I
Indiana Jones
To moje jest oddawajcie złodzieje
G
Gość
4 listopada, 7:43, Gość:

Dlaczego zarządzający budynkiem nie wie do kogo należy piwnica ?

4 listopada, 10:41, Gość:

Właśnie

Bo tymi budynkami nikt nie zarządza.

G
Gość
4 listopada, 7:43, Gość:

Dlaczego zarządzający budynkiem nie wie do kogo należy piwnica ?

Właśnie

G
Gość
4 listopada, 8:21, Igma:

Dobry znak.

W pobliżu musi być Złoty Pociąg.

Złote czy raczej na wagę złota mogą być jedynie dokumenty, które ewentualnie mogłyby się tam znajdować.

G
Gość
A dlaczego ktoś łaził po cudzej piwnicy?
I
Igma
Dobry znak.

W pobliżu musi być Złoty Pociąg.
G
Gość
4 listopada, 7:43, Gość:

Dlaczego zarządzający budynkiem nie wie do kogo należy piwnica ?

A dlaczego mówi się, że ktoś bezprawnie zajął pustostan? Takie mamy rzeczypospolite w których kieszeń za boga służy.

G
Gość
Dlaczego zarządzający budynkiem nie wie do kogo należy piwnica ?
G
Gość
Neogotyk sprzed 120 lat? No bez jaj, to ma wartość antykwaryczną, ale artystycznie najpewniej jest to banalna masówka z tamtych lat, których choćby w byle kościele u nas na Śląsku pełno.
G
Gość
Jaki konkretnie adres w Rynku?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl