Jak doszło do wypadku? Jeden z mieszkańców korzystał w domu z urządzenia zwanego lampą lutowniczą, która była zasilana gazem. To ona było bezpośrednią przyczyną wybuchu gazu w mieszkaniu. Wiadomo także, że najbardziej poszkodowany w wybuchu mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Poszkodowani to w sumie dwaj mężczyźni - obaj wyszli z domu o własnych siłach. Jeden z nich ma poparzenia 2 i 3 stopnia na całej powierzchni ciała, drugi ma obrażenia fizyczne: obtarcia, powbijane szkło. W wyniku wybuchu doszło także do pożaru w mieszkaniu. Na miejscu działało 7 zastępów straży pożarnej, które walczyły z ogniem. Ewakuowano też mieszkańców bloku. Z utrudnieniami muszą się liczyć kierowcy próbujący przejechać ul. Żeromskiego.
- Usłyszałam wybuch, jakby na budynek spadła bomba - relacjonuje Bogumiła Pióro mieszkająca przy Żeromskiego 48. - Upadłam na podłogę, potem pobiegłam na balkon po kota, który wygrzewał się w słońcu. Wtedy zobaczyłam, że na ulicy leży mężczyzna w samych majtkach, za chwilę dwóch kolejnych wyskoczyło z pierwszego piętra - dodaje mieszkanka budynku. Według jej relacji poza zniszczonymi ścianami pomiędzy mieszkaniami, doszło także do zawalenia się części stropu pomiędzy I i II piętrem.
Ostatecznie pożar w budynku ugaszono tuż przed godziną 10. Ludzie nie mogą jednak wrócić do mieszkań, bo nie wiadomo jaki jest stan techniczny bloku. Na miejsce jedzie inspektor nadzoru budowlanego, który ma to ocenić. Wiadomo, że kamienicy 56 proc. udziałów ma gmina, a reszta to własność prywatna. Budynkiem zarządza PZM
Jak informują strażacy zniszczeniu uległo mieszkanie nr 5 na pierwszym piętrze. Popękały i częściowo zawaliły się także ściany działowe między mieszkaniem 4 i 5 oraz 5 i 6.
Przed godziną 13 w budynku wciąż trwała akcja strażaków, a stan techniczny sprawdzali pracownicy inspektoratu budowlanego. Jak dowiedzieliśmy się u zarządcy budynku, nie wiadomo jeszze jak będzie wyglądała dzisiejsza noc sąsiadów mieszkania nr 5 w budynku na Żeromskiego 52.