Piotrowski interweniował w PKW, bo nie zgadzał się z decyzją komisji wyborczej w Lublinie. Ta nie uznała mu części podpisów poparcia tłumacząc, że są m.in. nieczytelne. W efekcie Piotrowskiemu, który chciał kandydować do Senatu z Lublina z własnego komitetu nie udało się zebrać wymaganych 2 tys. podpisów pod swoją kandydaturą.
PKW oddaliła odwołanie byłego europosła związanego z mediami ojca Rydzyka.
Komisja w swojej uchwale wylicza, że Piotrowski zebrał 1959 prawidłowych podpisów. - Należy szczególnie podkreślić, że zgodnie z art. 265§ 3 Kodeksu wyborczego: „Wyborca udzielający poparcia liście kandydatów składa podpis obok czytelnie wpisanego swojego nazwiska i imienia, adresu zamieszkania i numeru ewidencyjnego PESEL” - czytamy w uchwale a PKW podkreśla: - Ponadto zasady dotyczące prawidłowego podania wszystkich danych, tj. obowiązku czytelnego wpisania swojego nazwiska i imienia, adresu zamieszkania i numeru ewidencyjnego PESEL oraz własnoręcznego podpisu, który nie musi być czytelny,w wykazie podpisów obywateli udzielających poparcia dla zgłoszenia kandydata na senatora są od wielu lat takie same we wszystkich wyborach.
PKW jeszcze raz sprawdziła podpisy na liście poparcia dla Piotrowskiego. Uznała, że urzędnicy w Lublinie słusznie ich część uznała za wadliwe.
Piotrowski może jeszcze walczyć w Sądzie Najwyższym, ale we wtorek nie deklarował, że to zrobi. Chodzi o to, że kampania będzie już mocno zaawansowana i jeśli nawet zostanie dopuszczony do startu w wyborach, to zostanie mu za mało czasu na prowadzenie agitacji.
Mirosław Piotrowski to popularny prawicowy polityk. Był europosłem z Lublina od 2004 roku. W ostatnich eurowyborach nie kandydował, bo nie udało mu się dostarczyć odpowiedniej liczby podpisów, aby mógł się zarejestrować jako kandydat.
Do Parlamentu Europejskiego dostawał się jako kandydat Ligi Polskich Rodzin a następnie PiS.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
