Wybory prezydenckie 2020. Paweł Siennicki: Duda faworytem, ale fala zaczyna nieść Trzaskowskiego

Paweł Siennicki
Bartek Syta
A więc będzie druga tura. Powiedzmy bardzo mocno i wprost – te wybory nie są rozstrzygnięte. Tak, Andrzej Duda wciąż pozostaje faworytem, wygrywa zdecydowanie, ale w drugiej turze, za Rafałem Trzaskowskim może stanąć cała opozycja.

I to on będzie teraz na fali, niesiony również rekordową frekwencją. Tym razem o zwycięstwie przesądzą głosy zwolenników Szymona Hołowni i Krzysztofa Bosaka. Tu właśnie jest chyba największe zaskoczenie pierwszej tury – trzecia, bardzo dobra, wysoka pozycja Hołowni. To świetny wynik, zważywszy, że to Władysław Kosiniak-Kamysz miał walczyć o drugą turę. Wynik lidera PSL to katastrofa. To polityk budzący sympatię, ale coś ewidentnie nie zagrało w jego kampanii, a właściwie zatarło się, bo do momentu ogłoszenia rezygnacji z kandydowania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Kosiniak szedł jak nóż.

Katastrofą jest również wynik Roberta Biedronia. I wygląda na to, że przez butę Włodzimierza Czarzastego, Lewica mogła mieć tylko swoje pięć minut w najnowszej historii Polski. Tylko pięć minut wchodząc do Sejmu i to mógł być łabędzi śpiew.
Dobre „swoje” kilka procent w tych wyborach wziął Krzysztof Bosak. Myślę, że jeszcze o nim usłyszymy, świetnie zaprezentował się
w debacie telewizyjnej.

I teraz najważniejsze, czyli pojedynek Dudy z Trzaskowskim. Mam wrażenie, że tajnym agentem kandydata Koalicji Obywatelskiej musi być Jacek Kurski. Nic tak nie pomogło Trzaskowskiemu jak toporność propagandy telewizji publicznej, czy wrzucanie na agendę kampanii odgrzewanych tematów jak spór o prawa mniejszości seksualnych LGBT albo próba tworzenia tematów ze spraw, które dziś są istotne dla Polaków, jak zeszłoroczny śnieg – sprawę nauczania religii w szkołach, czy relokację uchodźców. Andrzej Duda wygrał wybory pięć lat temu właśnie dlatego, że udało mu się zdobyć centrum, że był wówczas postrzegany jako polityk
zmiany i otwarty. Ba, trafił się wówczas nawet aktywista środowisk LGBT, Krystian Legierski, który deklarował, że woli popierać Dudę. Nie chodzi o to, że o wyborach przesądzają mniejszości seksualne, ale centrum, które do Andrzeja Dudy zraża toporność telewizji firmowanej przez Jacka Kurskiego. Do tego te dworskie intrygi z „wycinaniem” premiera Morawieckiego. Andrzej Duda traci centrum i chcąc wygrać wybory, musi je odzyskać.

A Rafał Trzaskowski już wygrał w tych wyborach, bo wszedł do drugiej tury, sprawił, że ona się w ogóle odbędzie. Może więc walczyć na luzie, on już nic nie musi. Zapowiadają się fascynujące dwa tygodnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Zaiste fascynujące. Narodowy krzyżyk powędruje do innej kratki bo przygłupi suweren mimo iż wie że jeden z kandydatów ma w gdzieś ( bo chyba nie w d... hahaha) lgbt ale jak powie to otwarcie to zrazi tym wybitnie wrażliwe centrum.

Szkoda że nie jestem Bogiem. Już od dawna na całej Ziemi panowałby komunizm w jego czystej postaci a wszyscy ludzie byli by zdrowi, piękni i bogaci. I na pewno pani ministerka nie dostałaby helikoptera bo po prostu nie było by takich ministerek, rządów, solidarnych, posłów, bandziorów z rankingu najbogatszych i sejmowych bogiń, które swoim adekwatnym do poglądów śmiechem pokazała co naprawdę bohaterska władza myśli o świetlanej przyszłości zwykłych obywateli.

d
drAKula

Chyba fala z Czajki.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl