Nie mogło zabraknąć też radnych Platformy Obywatelskiej, byli również działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy w wyborach poparli kandydaturę Witkowskiego. W sumie w restauracji zebrało się kilkadziesiąt osób.
Gdy na ekranie telewizyjnym pojawiły się pierwsze słupki sondażowego poparcia dla partii politycznych, rozległy się owacje, najbardziej na informację o tym, że w Warszawie wygrał Rafał Trzaskowski, a w Łodzi Hanna Zdanowska.
Część z samorządowców obiecała sobie, że pozostanie w lokalu, aż wyjaśni się kwestia wyniku w wyborach prezydenckich w Radomiu. Liczono głosy, przekazywane przez członków komisji mężów zaufania w 114 obwodowych komisjach wyborczych w Radomiu.
– Cieszę się z wysokiej frekwencji w Radomiu. To pokazuje, że Radom jest miastem proobywatelskim. Mamy frekwencję znacznie większą niż w wyborach samorządowych w 2014 roku. Mam nadzieję, że jest to dobry sygnał, że radomianie chcą pozytywnych zmian, które rozpocząłem w 2014 roku. Radom musi się zmieniać wspólnie z mieszkańcami miasta – powiedział Radosław Witkowski. – Przede wszystkim chciałbym podziękować mieszkańcom Radomia i Mazowsza za udział w tych wyborach. To było nasze wspólne święto, że poprzez wrzucenie swojego głosu do urny wyrazili też swoje nastroje. Wydaje się, że ten trend w całym kraju, jeśli chodzi o samorządy jest taki: Polacy powiedzieli, że chcą Polski samorządnej, chcą stanowić sami o sobie.
– Łączenie sił ma sens. Duże miasta ewidentnie należą do Koalicji Obywatelskiej i tutaj nie ma najmniejszych wątpliwości, że te demokratyczne wolnościowe siły wygrywają w dużych miastach – skomentowała pierwsze sondażowe wyniki wyborów Katarzyna Kalinowska, liderka radomskich struktur Nowoczesnej.