W gminie Siechnice o stanowisko burmistrza walczyło trzech kandydatów, w tym urzędujący burmistrz Milan Ušák, który wygrał wybory już w pierwszej turze, uzyskując 50,67 proc. głosów. Na Jakuba Kłosińskiego z komitetu Gmina Fair Play głosowało 3232 wyborców (33,43 proc.). Były już kandydat uważa jednak, że niektóre komisje nie pracowały tak jak należy i w związku z tym złożył do sądu protest wyborczy. O wszystkim też powiadomił wrocławską delegaturę Krajowego Biura Wyborczego.
- Po wyborach zaczęły docierać do nas sygnały o nieprawidłowościach podczas głosowania. Słyszałem, że do członków komisji ktoś dzwonił w nocy i kazał im nie plombować worków po zliczeniu głosów. Jest to niezgodne z rozdziałem V Kodeksu Wyborczego. Dostaliśmy również informacje o niepodbitych kartach. Zgłosiliśmy te nieprawidłowości na policję, do prokuratury, do sądu okręgowego oraz do PKW - informuje Kłosiński.
Jakub Kłosiński zwrócił się do sądu o stwierdzenie nieważności wyborów do Rady Gminy i burmistrza Siechnic w obwodach 7,8,9,14.
Sąd ma miesiąc na rozpoznanie protestu wyborczego.