Wciąż nie wiadomo, gdzie są dwie kobiety, w mieszkaniu których doszło do wybuchu gazu. Policja potwierdza, że ich poszukuje. – Ustalamy miejsce ich pobytu – wyjaśnia podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Mieszkańcy: Kobiety groziły, że wysadzą blok
Mieszkańcy mówili nam, że kobiety, w mieszkaniu których doszło do wybuchu, wielokrotnie groziły, że wysadzą blok. Podkreślali, że bali się obok nich mieszkać, a sprawę często zgłaszali. - Mieszkamy na tym samym piętrze, na którym doszło do wybuchu. MOPS, prokuratura, policja i sądy nie reagowały na nasze apele. Te kobiety się odgrażały, że się wysadzą, że swoje mieszkanie przekażą radykalnym islamistom na dom modlitw i tak dalej. Moim zdaniem bagatelizowanie przez władze sprawy przyczyniło się do dzisiejszej tragedii - mówi świadek mieszkający na piętrze, gdzie doszło do eksplozji.
Pan Mariusz, którego mama mieszka w bloku, potwierdza te informacje. - Dzieci, które mieszkały w tym bloku, po prostu się ich bały. Dzwoniły do swoich rodziców, żeby wyszli po nich przed blok, bo bały się wejść na korytarz. Były groźne, o tym wiedzieli wszyscy od kilkunastu lat.
Czytaj też: Strażacy o wybuchu: Ogień był wszędzie, ogromne zniszczenia
Policja: Skargi były z obu stron
Podinspektor Małgorzata Stanisławska potwierdza, że policja otrzymywała zgłoszenia. – Interwencje były zgłaszane przez sąsiadów, ale również przez te kobiety – powiedziała nam. – W tej chwili jest jeszcze za wcześnie na szczegółowe informacje. Pracujemy nad sprawą, analizujemy wszystkie zgłoszenia.
Jak udało nam się dowiedzieć, poszukiwane lokatorki to matka i córka. Panie były widziane jeszcze tego samego dnia. - 40 minut wcześniej widziałam je, jak spakowane wyszły z budynku i gdzieś poszły - powiedziała nam jedna z mieszkanek.
ZIELONA GÓRA: Wybuch gazu w wieżowcu przy ul. Wyszyńskiego. ...
Wybuch gazu w wieżowcu w Zielonej Górze. Na miejscu nadal pr...
Wybuch gazu w Zielonej Górze. Mieszkanie uległo całkowitemu zniszczeniu
źródło: TVN24/x-news
