Jak poinformowała mł.asp. Justyna Cywka z Komendy Powiatowej Policji w Kutnie, w środę na jezdni A1 w kierunku Łodzi – na wysokości miejscowości Niedrzew Drugi i nieopodal MOP Strzelce – autokar wjechał w tył naczepy samochodu ciężarowego.
Po zderzeniu autokar przebił bariery ochronne i z rozbitą maską częściowo znalazł się na jezdni prowadzącej do Gdańska. Samochód ciężarowy przewrócił się na bok.
W środę wieczorem trwało jeszcze ustalanie przyczyn wypadku, policjanci stwierdzili, że obaj kierowcy byli trzeźwi.
Autokar miał mazowiecką tablicę rejestracyjną. Harcerze z Piaseczna, w wieku 12-22 lat, wracali nim z obozu w województwie zachodniopomorskim. Ogółem, w ich pojeździe podróżowały, według straży pożarnej, 44 osoby.
Dziesięciu harcerzy – nastolatków – karetki odwiozły do szpitali w Kutnie i w Gostyninie (województwo mazowieckie). Ich obrażenia nie są groźne dla życia, to głównie otarcia i rozcięcia. Nie zaszła potrzeba transportu żadnego z dzieci śmigłowcem do Łodzi, choć dwa helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego dostały już dyspozycję startu. Na miejscu wypadku pracowali m.in. strażacy z sześciu zastępów.
Po wypadku ratownicy zorganizowali autokar, który miał zawieźć pozostałe dzieci do pobliskiej szkoły. Po wypadku harcerze, siedzący na nasypie autostrady, byli otoczeni opieką przez strażaków i policjantów.
Wieczorem wciąż trwały utrudnienia dla kierowców. Jezdnia w kierunku Łodzi była zablokowana, a w kierunku Gdańska – tylko pasem awaryjnym. Policja wyznaczyła objazdy i wyprowadzała kierowców z powstałego zatoru.
