WIDEO: Wypadek busa koło Zakopanego
Autor: Tomasz Mateusiak, Gazeta Krakowska
Byłaś (-eś) świadkiem wypadku? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
20 osób zostało poszkodowanych na skutek wypadku, który wydarzył się około godziny 17, na drodze z Morskiego Oka do Zakopanego, w Tatrach. Na śliskiej drodze z szosy wypadł tu bus wiozący turystów. Wszyscy jadący pojazdem trafili do szpitali. Stan większości z nich jest dobry. Niestety, jeden z pasażerów ucierpiał o wiele poważniej. Był nieprzytomny i miał poważny uraz głowy.
- Nic nie mogłem zrobić. Choć jechałem naprawdę wolno, nie więcej niż 40 km/h, w pewnym momencie poczułem, że mój bus wypada z zakrętu. Krzyknąłem tylko do pasażerów, by trzymali się mocno i po chwili leżeliśmy już na dachu w lesie - mówił dziennikarzom zaraz po wypadku kierowca rozbitego busa Edward Stachowicz.
Mężczyzna choć sam był ranny w nogę i miał pociętą twarz, pomagał swoim pasażerom opuścić doszczętnie rozbitego mercedesa sprintera.
Jak informuje Ali Darwich Isa, ordynator zakopiańskiego pogotowia zaraz po wypadku, do którego doszło w rejonie Polany Zazadnia (przy początku szlaku na Wiktorówki - przyp. red.) do pomocy poszkodowanym wysłane zostały cztery karetki pogotowia z Zakopanego i z Nowego Targu.
- Niestety te z Nowego Targu nie dojechały - mówi Darwich Isa. - Nie umiem odpowiedzieć, dlaczego tak się stało, ale przez to nasze karetki po bardzo śliskiej drodze musiały kursować po kilka razy. Dobrze, że pomogli nam strażacy z Bukowiny, którzy swoim samochodem zawieźli do szpitala kilka mniej rannych osób.
Jak mówi policja, po tym jak w niedzielę przed południem na Podhalu padał śnieg, a następnie przyszła odwilż. Drogi na Podhalu były bardzo śliskie. Ta w rejonie Zazadniej była odśnieżona, ale nie była posypana solą. Leżało na niej błoto pośniegowe. Rozbity bus miał założone zimowe opony.