Do zdarzenia miało dojść czwartego lipca tego roku na Dziesiątej. Według świadectwa pokrzywdzonej, para kupiła piwo i poszła do mieszkania, w którym Jarosław B. miał namawiać dziewczynę do seksu.
Kiedy odmówiła i próbowała wyjść, wywiązała się kłótnia i szarpanina. „Wówczas”, jak czytamy w akcie oskarżenia, „Jarosław B. złapał Aleksandę K. za biodra, podniósł do góry i wyrzucił przez okno. Pokrzywdzona nie pamięta dalszych wydarzeń”.
Dziewczyna spadła z czwartego piętra prosto na znajdujący się przed blokiem trawnik. Jej krzyk usłyszała jedna z sąsiadek, która zadzwoniła na policję.
Około godz. 3.20 na miejscu pojawili się funkcjonariusze KMP w Lublinie. Pokrzywdzona była przytomna, ale nie mogła się ruszać.
Dziewczyna przeżyła dzięki szybkiej pomocy pogotowia. Jako sprawcę swojego nieszczęścia wskazała Jarosława B.
Jak wynika z relacji kobiety, jej burzliwy związek z 25-latkiem trwał siedem lat. Para wielokrotnie się kłóciła. Jarosław B. miał zażywać metamfetaminę (tzw. „kryształy”) i podawać je pokrzywdzonej, stosować agresję fizyczną i słowną wobec niej.
Mężczyznę zatrzymano 25 lipca. Od tego czasu przebywa w areszcie. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.
Według biegłych psychologów jest uzależniony od substancji psychoaktywnych, głównie amfetaminy. Jest impulsywny i ma osłabioną kontrolę emocji. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu nawet dożywocie.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: