Wyzysk po holendersku. Wrócili z saksów po kilku dniach

Wojciech Tatara
- Piotrowi i Annie pozostały na piśmie obietnice świetnego zarobku przy pakowaniu papryki w Holandii oraz przykre wspomnienia, jak wyglądała sytuacja na miejscu
- Piotrowi i Annie pozostały na piśmie obietnice świetnego zarobku przy pakowaniu papryki w Holandii oraz przykre wspomnienia, jak wyglądała sytuacja na miejscu Fot. Krzysztof Kapica
Para z Rzeszowa pojechała do Holandii pakować paprykę. Wrócili po kilku dniach. Twierdzą, że to, co działo się w fabryce, przypominało obóz pracy.

Na wyjazd do pracy w Holandii zdecydowali się Anna i Piotr z Rzeszowa (nazwiska do wiadomości redakcji). - Nie chcieliśmy jechać w ciemno, dlatego skorzystaliśmy z agencji rekrutującej do pracy w Holandii - Sherpa International Force, mieszczącej się przy ul. Piłsudskiego w Rzeszowie - opowiada Anna.

W agencji dowiedzieli się m.in. o warunkach, ale i wydatkach związanych z pracą - czas pracy od 40 do 60 godzin tygodniowo, 46 euro za 5 koszulek z nadrukiem Sherpa i 20 euro za buty robocze. Do tego kaucja za chip do pralni - 10 euro, chip do zakładu - 10 euro. Koszt dojazdu - 320 zł od osoby. Na miejsce przed biuro Sherpy w Kasteel-Ooijen dojechali w niedzielę o godz. 4 nad ranem.

- Wbrew zapowiedziom, nikt na nas nie czekał. Dowiedzieliśmy się, że biuro otwierają o godz. 9 i że możemy mieć pretensje do kierowcy, że za szybko przyjechał. W kilkanaście osób koczowaliśmy na walizkach od 4 rano do godz. 13, zanim nas zakwaterowano - opowiada Anna.

Polacy gnoją Polaków

Następnego dnia rozpoczęli pracę w fabryce pod Eindhoven przy pakowaniu papryki. Okazało się, że muszą zapłacić 15 euro za korzystanie z szafki oraz kupić po 2 fartuchy - koszt 40 euro od osoby. Nie to było jednak najgorsze.

- W pracy tzw. taśmowe z Polski traktują Polaków jak niewolników. Co drugie słowo na k... lub na ch... Cały czas krzyczą, żeby szybciej pracować, chociaż nikt się nie obija. Mieliśmy pracować na godzinę, a okazało się, że są normy. Czas pracy 9 godzin, a płacone było za 7. Były trzy przerwy, ale tylko w teorii, bo tak naprawdę po 5 minutach kazano nam wracać do pracy - mówi Piotr.

- Taśmowa kazała mi zostać 15 minut dłużej, mimo że tłumaczyłam jej, że mam ważne załatwienie w biurze Sherpy. Niewiele to dało. Za podniesienie głosu jest kara. Zresztą za wszystko są kary finansowe, odbijane od pensji. Jedna pani opowiadała, jak chłopakowi przejechał wózek widłowy po nodze. Kazano mu zostać do końca pracy. Pracująca tam Portugalka obłożyła mu nogę lodem. Gdy to zobaczyła polska taśmowa, to zabrała mu lód, żeby nikt z holenderskiego kierownictwa fabryki nie zauważył, że doszło do wypadku - nie kryje oburzenia Anna.

Para szybko wyliczyła, że po opłatach, które są odbijane od pensji, niewiele im zostanie. - Zarobiłabym 140 euro na tydzień, a zostałoby mi 11. Prać można tylko w niedzielę i na kilkaset osób jest 5 sprawnych pralek, więc kolejki do pralni są już od 2 w nocy. Każdemu przysługuje do pralni jeden żeton, za kolejny trzeba zapłacić 2 euro - mówi pani Anna.

Po kilku dniach zdecydowali się opuścić Holandię. - Jeśli zostalibyśmy dłużej, to nie mielibyśmy za co wrócić, ponieważ wbrew temu, co usłyszeliśmy w Polsce, nie zawsze będzie praca.

Sprawdzać pośredników

- Doradzam sprawdzenie pracodawcy w Internecie lub agencji pośrednictwa pracy, a także ostrożność i rozsądek. Wyjeżdżając do pracy trzeba wziąć trochę pieniędzy ze sobą, bo za granicą będziemy zdani tylko na siebie. Zachęcam też, aby odwiedzić nasz urząd, ponieważ mamy możliwość sprawdzenia kilku zagranicznych pracodawców - mówi Wojciech Woś, doradca Europejskiej Służby Zatrudnienia WUP w Rzeszowie.

Komentować sprawy nie chce Sherpa. W rzeszowskim biurze tej firmy usłyszeliśmy, aby Anna i Piotr zwrócili się do nich osobiście. Kroki może podjąć inspekcja pracy. - Jeżeli te osoby zgłoszą do nas, że w miejscu, gdzie pracowały, było łamane prawo pracy, to my tę sprawę skierujemy do holenderskiej inspekcji, a ta będzie mogła przeprowadzić odpowiednie kontrole - mówi Dawid Baran, okręgowy inspektor pracy w Rzeszowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wyzysk po holendersku. Wrócili z saksów po kilku dniach - Nowiny

Komentarze 106

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

H
Heh
Ojej bidulki trafiły na park oijen :) mogli gdzie indziej. Są inne parki bez zetonów itp.ale tam jest duzo domków ze 400.Jak sie umie praciwac to bez jezyka jest ok. Wiele osób tak się zżywa z oijene ,ze nie chcą za nic na inny gdzie jest kilka domków i normalniej.Jak tam sie pierwszy raz pojedzie to mozna sie zdenerwowac ale... to właśnie krótki czas pobytu tworzy takie mity jak oni. Są tam osoby co perfekt znają holenderski i pracują tam fizycznie dla zabawy ,dla towarzystwa mimo ,ze mogliby wszędzie bez problemu:)
j
janina
W dniu 01.02.2017 o 08:23, Pracownik napisał:

Tez pracuje w tym zakładzie i zgadzam się ze wszystkim. Jak się komuś chce pracować to pracuje. Zreszta nie życzę wam nigdy żebyście trafili do zakładu ktorymrzadza turasi. Nie ma tam podziału na płeć, dziewczyny musza robić wszystko to, co faceci, jeśli jesteś zbyt niski i do czegoś nie dosięgasz, to twój problem idziesz do domu, skaleczysz się w pracy, to usłyszysz żartem pytanie 'może plastrek'. Wiec ludzie, którzy nigdy nic nie zrobiliście i nawet miotły podnieść nie potraficie, nauczcie się pierw roboty a potem komentujcie. Ten artykuł to jedna wielka ściema, bo za wszystko pobierane są kaucje w razie zgubienia fartucha czy klucza do szafki, wiadomo ze jeśli przy zjeździe oddasz to i pieniądze będą zwrócone. Pozdrawiam!!

a dlaczego turasi co turasi takie ku*** napisz cos 

P
Pracownik
Tez pracuje w tym zakładzie i zgadzam się ze wszystkim. Jak się komuś chce pracować to pracuje. Zreszta nie życzę wam nigdy żebyście trafili do zakładu ktorymrzadza turasi. Nie ma tam podziału na płeć, dziewczyny musza robić wszystko to, co faceci, jeśli jesteś zbyt niski i do czegoś nie dosięgasz, to twój problem idziesz do domu, skaleczysz się w pracy, to usłyszysz żartem pytanie 'może plastrek'. Wiec ludzie, którzy nigdy nic nie zrobiliście i nawet miotły podnieść nie potraficie, nauczcie się pierw roboty a potem komentujcie. Ten artykuł to jedna wielka ściema, bo za wszystko pobierane są kaucje w razie zgubienia fartucha czy klucza do szafki, wiadomo ze jeśli przy zjeździe oddasz to i pieniądze będą zwrócone. Pozdrawiam!!
O
Oleole

Bardzo dużo ofert pracy jest na praca4u  nie tylko z Sherpa Force. Osobiście polecam firmę Contrain. Żadnej negatywnej opinii na ich temat w necie nie ma.

G
Gość

Czytając Wasze komentarze dochodzi się do wniosku że to nie Holandia, nie Holendrzy tylko nasi kochano rodacy w Holandii uprawiają ten nieludzki proceder. Dlaczego porównuje się jakieś miejsce, kraj do hitlerowskich obozów do zagranicznej znieczulicy jak to Polacy z Polski Polakom zgotowali ten los???!!! 

Tam gdzie są Polacy tam jest polska "kultura, uczciwość i rzetelność" 

Polak z Polski wyjedzie ale złodziejstwo, oszustwo i bydło z niego nigdy

K
Kasia

Każda szklarnia w Holandii to kupa wielkiego G! DB Zoom w Bleiswijk to nic innego jak obóz Hitlera z polskimi kapo którzy żyją z donoszenia.

a
adi
Prawda bylem tam i co tam sie dzialo to masakra
L
Leopard

Stara prawda polskiej emigracji zarobkowej, że jak ognia należy unikać za granicą Polaków. Zaden obcokrajowiec nie pokaże ci takiego braku serca niż oni. Smutne, ale prawdziwe. Dlatego ten typ tak ma, jak ma!

l
lidka

To jest prawda wystarczy przyjrzeć się zielonej budce, lub tak zwanym wiązkom w Mielcu, są to obozy pracy, a pracownicy są  przez kierownictwo i liderki traktowani gorzej, niż niewolnicy w czasach niewolnictwa ,a dodatkowo wykańczają psychicznie i przysyłają obrazliwe meiile do pracowników i myślą że są bezkarni, z tym coś powinna zrobić pip ,nie zapowiadając się sprawdzić meile kierowników i sekretarek, kadrowych w służbowych jak i w prywatnych komputerach.

g
greg
W dniu 27.06.2016 o 08:22, ziutek napisał:

Kolego, nie zrozumiałeś artykułu. Za granicą to Polak Polaka najbardziej gnoi i wyzyskuje.

 


Kolego, nie zrozumiałeś artykułu. Za granicą to Polak Polaka najbardziej gnoi i wyzyskuje.

Za granica ? Nie trzeba jechać za granice. Wystarczy to co się dzieje w Polsce w relacjach pracodawca - pracownik. W Polsce jeśli ktos ma nad kimś władze to zazwyczaj go doi na całego. Taka polska mentalność.

z
zarobkiewicz z Saksow
W dniu 05.07.2016 o 11:09, Alina napisał:

Sherpa współpracuje z direct people ,warunki masakra bungale z kartonów 99 euro pranie platne za żeton 5.50euro do pracy jezdzi sie autobusem około 25 km 1godzine do sklepu na nogach zapiepszac ok 4km w jedna strone ogulnie sklep jest wyznaczony w czasie jazdy autobusem do pracy ale trwa sklep 10 min wszystko w biegu robienie zakupuw jesli spuznisz sie na autobus lub wyjdziesz za puzno troche z pracy to masz pecha musisz czekac do rana lub dzwonic sobie do kordynatora lub do kierowcy

Proponuje NAJTANSZY SPOSOB ktory rozwiaze twoj problem.

ROWER.

Na zachodzie tyle zbednych rowerow jest wystawianych na ulice i przed domy ze ja w ciagu jednego dnia u nas w okolicy nzbieral bym przynajmniej 10 do 12 sztuk. Czasem trzeba tylko napompowac opone, a czasem nic tylko umyc.

Rozgladnij sie SIEROTO dookola i patrz z czego zyjesz !

A
Alina
Sherpa współpracuje z direct people ,warunki masakra bungale z kartonów 99 euro pranie platne za żeton 5.50euro do pracy jezdzi sie autobusem około 25 km 1godzine do sklepu na nogach zapiepszac ok 4km w jedna strone ogulnie sklep jest wyznaczony w czasie jazdy autobusem do pracy ale trwa sklep 10 min wszystko w biegu robienie zakupuw jesli spuznisz sie na autobus lub wyjdziesz za puzno troche z pracy to masz pecha musisz czekac do rana lub dzwonic sobie do kordynatora lub do kierowcy
e
emigrant na stale
W dniu 29.06.2016 o 11:27, boliczacha napisał:

Emigrancie na stałe, czy oby czasami nie wynajmowałeś łóżka, w którym też spała ta wdowa?

Z 85 letnia kobieta ? Maniaku, szukajacy lekkiego zarobku !

Spadaj w szambo, bo tyle wartasz.

s
stan 100

nie jedz do takiego ktorego nie znasz jezyka

D
Dawid

A ja jestem w Niemczech znam jezyk bez kontaktu z polisiami i dobrze na tym wychodze po oplatach podatkach ponad tysiak w kieszeni!

Wróć na i.pl Portal i.pl