Wszyscy uczestnicy spotkania zostali przywitani ciastem. Na początek bp opolski Andrzej Czaja pobłogosławił opłatki.
- Witam wszystkich, samotnych, bezdomnych i potrzebujących – mówił. – Tu jest dziś taki stół rodzinny. To jest dobry początek, by wejść w święta. Bądźmy wdzięczni aniołom dobroci, którzy ten stół dla nas zastawili, ale też mobilizujmy się do tego, by potrzebujący doczekali się zaproszenia do wigilijnego stołu. Jest jeszcze na to czas – apelował biskup.
Po życzeniach i tradycyjnym łamaniu się opłatkiem były kolędy oraz wieczerza. Można było zjeść barszcz, smażoną rybę z ziemniakami, surówkę czy śledzie w oleju.
Pani Dorota z Opola w wigilii bierze udział już kolejny raz (sama nie nie może się doliczyć).
- Czujemy się tutaj bardzo dobrze. No i nie ma co ukrywać, nie każdego stać na wystawną kolację. Tu w takiej możemy wziąć udział no i jeszcze dzieci dostaną paczki – mówi mama czteroletniego Oskarka.
- Mamy 1500 paczek żywieniowych, każda po 8 kg. Są też specjalne prezenty dla dzieci. To, czego nie uda nam się rozdysponować wśród uczestników, rozdamy innym potrzebującym – mówi Ewa Makowiecka-Granatowska, wiceprezes Stowarzyszenia "Wigilia dla Samotnych i Bezdomnych".
Wigilię udało się zorganizować dzięki datkom, które cały rok wpływały na konto stowarzyszenia.
