27-letni Bartłomiej "Foka" Kubkowski rozpoczął wyzwanie Ultra Baltic Swim w okolicy molo w Kołobrzegu o godz. 8:00 w poniedziałek. Polak płynie do miasta Kaseberga w Szwecji, które jest oddalone od punktu startowego w linii prostej o 170 km. Pierwotnie wyzwanie miało odbyć się w lipcu, jednak warunki pogodowe uniemożliwiły bezpieczne pływanie. Obecnie temperatura wody w okolicach szwedzkiego wybrzeża wynosi 14-17 stopni.
60 godzin bez snu
- Cały dystans chcemy pokonać bez snu. Ekipa podaje mi posiłki na specjalnym wysięgniku. Mam przygotowane jedzenie zarówno w formie stałej jak i płynnej - mówił na konferencji prasowej tuż przed startem.
- Chodzi o pokonanie własnych słabości i udowodnienie przede wszystkim sobie, że jesteśmy w stanie przekraczać granice, bez względu na to, co dzieje się wokół nas - mówił Kubkowski.
Swoje wyzwanie zadedykował dzieciom walczącym z rakiem, a na Instagramie prowadzi zbiórkę na fundację Cancer Fighters.
Nie może dotknąć łodzi
Zawodnik ubrany w piankę płynie w asyście łodzi nawigacyjnej. Nie może jednak jej dotknąć, ponieważ straci wówczas szansę na uznanie rekordu. Wyzwanie jest rejestrowane przez sześć kamer.
Polak przyznał, że obawia się spotkania z rekinem. Okazuje się bowiem, że w Bałtyku pływają cztery rodzaje tych zwierząt. - Wolałbym ich nie spotkać - mówił ze śmiechem przed wejściem do wody.
To nie pierwsza próba pokonania Bałtyku
Bartłomiej Kubkowski nie jest pierwszym śmiałkiem, który chce pokonać Bałtyk. W 2014 r. podobne wyzwanie postawił przed sobą Remigiusz Gołębiowski, który wypłynął wpław ze Szwecji do Polski. Zrezygnował po 4,5 godzinach i prawie 12 kilometrach. Pokonała go choroba morska, żołądek nie wytrzymał falowania, błędnik również. Wycieńczonego mężczyznę podjęto na pokład.
W sierpniu 2017 roku, utytułowany pływak Sebastian Karaś, w drugiej próbie dopłynął wpław z Kołobrzegu do duńskiej wyspy Bornholm, którą od polskiego kurortu dzieli ok. 100 km. Do Szwecji jest jeszcze 70 km dalej.
źródło: kolobrzeg.naszemiasto.pl, polskatimes.pl
lena
