Zabójstwo Darii Relugi w Gdańsku. Mija 25 lat
We wtorek, 4.08.2020 r. rankiem na cmentarzu w Gdańsku Oliwie pojawili się bliscy i znajomi Darii.
- Myślałem, że będzie więcej jej dawnych koleżanek, ale przyszła się tylko jedna przyjaciółka - mówi ojciec, Dariusz Reluga. - Do tego doszła rodzina, nasi przyjaciele. Przeszliśmy drogę przez las na miejsce, gdzie zginęła moja córka. Zapaliliśmy znicze, symbol pamięci.
Zabójstwo Darii Relugi. Co się wydarzyło w oliwskim lesie?
Daria miała zaledwie 19 lat, tamtego sierpniowego poranka wyszła pobiegać do lasu. Już nie wróciła. Dopiero późnym wieczorem policjanci uznali za niepokojące zawiadomienie zdenerwowanych rodziców i podjęli poszukiwania.
Dopiero następnego dnia znaleziono w lesie nagie ciało Darii, przykryte gałęziami.
- Policja przez lata utrzymywała, że Darię znalazł jeden z funkcjonariuszy - twierdzi ojciec, Dariusz Reluga. - Było jednak inaczej. Rozmawiałem z panem Waldemarem Baranowskim, leśniczym, który brał czynny udział w poszukiwaniach Darii. I po 25 latach dowiedziałem się, że to on znalazł córkę. Zastanowiło go, że na gałęziach leżały paprocie. Zaczął grzebać, zobaczył rękę.
W pobliżu natrafiono na zakrwawioną chusteczkę, a także na nóż wbity w drzewo. Dwa miesiące później ojciec Darii, któremu wcześniej nie chciano pokazać odludnego miejsca zbrodni, wreszcie otrzymał wskazówki od policji. Wówczas zobaczył przybity do drzewa krzyż, a pod nim drewnianą tabliczkę, na której napisano „Daria Reluga, zginęła śmiercią męczeńską”.
Nikt ze znajomych i przyjaciół dziewczyny nie przyznał się do przybicia krzyża i tabliczki. Zresztą, tak jak ojciec, nie wiedzieli, gdzie odkryto zwłoki. Kto przybił krzyż i tabliczkę? Dlaczego nie zgłosił się mimo apeli policji i rodziny Darii?
Później pan Dariusz nie raz znajdował znicze na miejscu zbrodni. A na grobie - kartki z dziwnymi napisami.
Morderstwo Darii Relugi. Błędy w śledztwie
W śledztwie od początku popełniano błędy. Ginęły akta i zdjęcia. Zachował się jednak najważniejszy dowód - materiał genetyczny gwałciciela i mordercy. Po kilkunastu latach do sprawy wrócił zespół gdańskiego Archiwum X, działającego przy KWP w Gdańsku.
- Zespołowi gdańskiego Archiwum X trudno cokolwiek zbadać. Nic dziwnego, są w zaledwie dwuosobowym składzie - mówi Dariusz Reluga.
Czytaj również:
Ojciec dziewczyny w kwietniu 2007 r. napisał skargę do ówczesnego Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry w sprawie zaginięcia akt. Ostatnio, po tym jak dowiedział się, że na zbadanie nowych dowodów rzeczowych będzie trzeba czekać pół roku, zwrócił się do ministra Mariusza Kamińskiego. Wystąpił także o zwiększenie obsady Archiwum X.
Czytaj więcej na ten temat:
Po tym liście pisaliśmy, że "Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku zauważył potrzebę wzmocnienia etatowego Zespołu ds. Przestępstw Niewykrytych Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego komendy wojewódzkiej, zwanego potocznie Archiwum X ".
- Policjanci zadeklarowali 22 maja, że zostanie zwiększona obsada Archiwum X - mówi Dariusz Reluga. - Dziś, 25 lat po tym, jak zginęło moje dziecko, chciałbym wszystkim przypomnieć, że człowiek za to odpowiedzialny nie poniósł żadnej kary.
Zabójstwo Darii Relugi. 25 lat temu w oliwskich lasach zosta...
