Na razie nie wiadomo jak surowe, niemniej Międzynarodowy Komitet Olimpijski zaktualizował przed igrzyskami w Tokio przepisy dotyczące demonstracji i wykonywania gestów przez sportowców. Zgodnie z nimi absolutnie zabronione jest m.in. manifestowanie swoich poglądów na olimpijskim podium.
To właśnie zrobiła kulomiotka Raven Saunders. Amerykanka po odebraniu srebrnego medalu olimpijskiego skrzyżowała ręce w geście "X". Później wyjaśniła, że jej gest został wykonany na znak solidarności z "uciskanymi ludźmi". W swoim kraju zawodniczka od dawna otwarcie popiera prawa osób LGBT. W wywiadach opowiada również o swoich zmaganiach z depresją. Przyznała nawet, że w 2018 roku chciała popełnić samobójstwo, bo nie radziła sobie z problemami osobistymi.
Saunders dodała, że "chce reprezentować ludzi z całego świata, którzy nie mają możliwości do tego, by mówić za siebie". Był to pierwszy protest na podium podczas igrzysk w Tokio.
Nie pierwszy w historii. Jednym z najsłynniejszych był gest, na jaki zdecydowali się podczas Igrzysk Olimpijskich w Meksyku (1968 rok) dwaj amerykańscy lekkoatleci. Stojący na podium po finale biegu na 200 m Tommie Smith (złoty medal) i John Carlos (brązowy) podnieśli w górę zaciśnięte pięści w czarnych rękawiczkach i ze spuszczonymi głowami wysłuchali hymnu Stanów Zjednoczonych. Ich manifestację obejrzały miliony ludzi przed telewizorami, kolejne miliony przeczytały o niej później w gazetach.
- Moja prawa ręka była wzniesiona w imię siły czarnej Ameryki. Carlos podniósł lewą rękę w imię jedności czarnej Ameryki. Razem stworzyły one łuk jedności i siły - tłumaczył później Smith dziennikarzowi ABC Howardowi Cosellowi.
Protest nie skończył się dla nich dobrze, bo zostali usunięci z wioski olimpijskiej, wyrzucono ich również z reprezentacji USA. Agencja „Associated Press” napisała, że był to „gest o nazistowskiej wymowie”. Obaj po powrocie do domu otrzymywali pogróżki. Sprawiedliwości doczekali się dopiero po latach, gdy otrzymali honorowe tytuły naukowe San Jose State Univerisity.

Gala Ekstraklasy 2025 - Robert Podoliński
MKOl nie skomentował na razie zachowania Saunders. Teoretycznie grozi jej nawet dyskwalifikacja, choć to raczej mało prawdopodobne. Przepisy mówią, że sankcje powinny być "proporcjonalne do poziomu zakłóceń i stopnia, w jakim wykroczenie nie jest zgodne z wartościami olimpijskimi". Kulomiotki nie zamierza karać Amerykański Komitet Olimpijski.