- Jak ja tu pracuję kilka lat, jeszcze nigdy nie widziałem aż takiej kolejki do kolejki linowej - mówi Stanisław Walkosz, sprzedający pamiątki na placu w Kuźnicach.
Ok. godz. 11 kolejka kończyła się na wysokość wjazdu na teren dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Ja tu byłem o godz. 8 rano. Stoję już cztery godziny i dopiero doszedłem do schodów przed kasami biletowymi - mówi naszemu reporterowi jeden z turystów. - Nie spodziewałem się takiego najazdu turystów. Jestem tak blisko, że teraz nie zrezygnują. Choć pewnie będę musiał stać jeszcze ponad godzinę - powiedział mężczyzna.
Swoje żniwa mają koniki. Tych na placu w Kuźnicach działa co najmniej kilkunastu. Wyłapują tych co chcą wyjechać na szczyt i sprzedają miejsca w kolejce.
- Taki najazd ludzi to efekt pięknej pogody, jaka w końcu się pojawiła. Jest pięknie. Ci co wjadą na szczyt, na pewno nie będą żałować - mówi Stanisław Walkosz.
Tak budowano kolejkę na Kasprowy Wierch [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
ZOBACZ TAKŻE: 1 i 3 maja - dlaczego mamy wtedy wolne
źródło: naszemiasto.pl