Zalana autostrada A6 od Kołbaskowa do granicy Zobacz zdjęcia

Korek na A6 jest rozładowany
- Ciężarowe przejeżdżają, osobowe są kierowane na Lubieszyn albo Rosówek. Sytuacja stabilna - poinformował Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski.

W dalszym ciągu nie ma przejezdności przez autostradę A6, ale wody jest mniej niż rano. Trwają intensywne działania strażaków - mówi Mateusz Grzeszczuk ze szczecińskiego oddziału GDDKiA.

Jak podaje Komenda Wojewódzka PSP, zastępy z JRG Choszczno, OSP Bierzwnik, OSP Pełczyce, OSP Zamęcin - udają się na teren powiatu polickiego w celu likwidacji skutków ulewnych deszczów.

Na autostradzie A6 trwa udrażnianie przejazdu, na miejscu zastępca Zachodniopomorskiego Komendant Wojewódzkiego PSP st. bryg. Marek Popławski - informują strażacy na twitterze.

- Przejazd pod wiaduktem na A6 jest bardzo utrudniony i praktycznie tylko dla pojazdów ciężarowych. W drodze posiłki z Koszalina i Myśliborza - informuje mł. bryg. Piotr Tuzimek z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Policach.

Jak podają służby prasowe Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, w związku z zalaniem i wyłączeniem z ruchu odcinka drogi A6 pomiędzy Węzłem Szczecin Zachód a granicą RP, nawiązano kontakt z punktem współpracy transgranicznej w Pomellen, gdzie uzyskano informacje, że droga A6 po stronie niemieckiej została zamknięta w miejscowości Penkun, zorganizowano objazdy do przejść granicznych w Rosówku i Lubieszynie. Sytuację jest stale monitorowana i koordynowana przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz sztab kryzysowy przy GDDKiA.

- Z autostrady kierujemy kierowców na objazd przez Rosówek, znacznie gorzej jest po stronie niemieckiej, gdzie kierowcy, którzy utknęli w korku będą ewakuowani - relacjonuje mł. asp. Katarzyna Leśnicka z polickiej komendy.

- Najgorsza sytuacja jest na autostradzie od Kołbaskowa w kierunku granicy - mówi mł. bryg. Piotr Tuzimek z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Policach. - Jesteśmy na miejscu i wypompowujemy wodę. W zatorze utknęli kierowcy, niektórzy stoją tu po 12 godzin. W korku utknęła kobieta z dzieckiem.

Groźna sytuacja jest również w Mierzynie, gdzie przelewa się zbiornik retencyjny.

- Cały czas pada deszcz, nie ma gdzie wypompowywać wody - dodaje mł. bryg. Piotr Tuzimek.

Strażacy mówią, że mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość, bo siły są ograniczone a pracy jest bardzo dużo.