Do zbrodni doszło w nocy z 2 na 3 lutego 2018 roku. To było zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem – oceni później prokuratura i sąd. Ciało ofiary znalazła jej matka. Przyszła do mieszkania córki zaniepokojona, że nie ma z nią kontaktu. Kamila była związana, brutalnie pobita i zgwałcona. Natychmiast na miejsce przyjechały pogotowie i policja. Lekarz stwierdził zgon. Po dwóch dniach policjanci zatrzymali Artura K. Jak ustalono para niedługo przed tragedią rozstała się.
Wieczorem 2 lutego przyszedł do niej do domu. Był bardzo pijany. Zaczął ją bić. Bił ją po głowie i po całym ciele otwartą ręką i pięścią. Ustalono, że ciosów mogła być co najmniej kilkanaście. Potem sprawca związał i gwałcił kobietę. Dusił ją przez kilka minut. Wreszcie zabrał telefon i uciekł z jej mieszkania.
Jeleniogórski Sąd Okręgowy skazał go na dożywocie, ale prokuratura odwołała się od tego wyroku domagając się jeszcze surowszej kary. Śledczy chcieli by opis przestępstwa uzupełnić o zdanie, że zabójca działał ze szczególnym okrucieństwem. Oraz zaostrzenia kary dopisując, że o przedterminowe zwolnienie mężczyzna będzie mógł się ubiegać po odsiedzeniu 35 lat.
Sąd częściowo zgodził się z prokuraturą. Do opisu przestępstwa dodał sformułowanie o działaniu ze szczególnym okrucieństwem i orzekł, że o zwolnienie mężczyzna będzie mógł się starać po odsiedzeniu 30 nie 35 lat. Wyrok jest prawomocny. Obrona może jeszcze próbować odwołać się do Sądu Najwyższego.
