Konklawe wybierze papieża. Kontynuacja kursu Franciszka, konserwatysta, czy ktoś kompromisowy?

Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 7 lat
Konklawe, które wybierze następcę papieża Franciszka, rozpocznie się 7 maja. W pierwszym dniu konklawe – będzie to środa - przewidziano tylko jedno głosowanie. Kto zostanie nową głową Kościoła rzymsko-katolickiego? Liberał czy konserwatysta? Europejczyk czy ktoś z Azji lub Afryki? Dowiemy się, gdy nad Kaplicą Sykstyńską pojawi się biały dym.

SPIS TREŚCI

Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów z około 70 krajów. Wiadomo już, że nie wszyscy się pojawią. W gronie elektorów będzie czterech polskich kardynałów: Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz, Konrad Krajewski i Grzegorz Ryś.

Kardynałowie odizolowani od świata

Całemu procesowi wyboru papieża towarzyszy sekret i bezwzględne zobowiązanie do milczenia. W chwili rozpoczęcia czynności związanych z wyborem wszyscy elektorzy muszą zamieszkać w Domu Świętej Marty. To w tym budynku, wyremontowanym i zamienionym w wygodny hotel na polecenie Jana Pawła II właśnie dla potrzeb konklawe, mieszkał przez 12 lat Franciszek. Po raz pierwszy w historii zdarzy się, że kardynałowie elektorzy zamieszkają w domu, w którym mieszkał papież. To będzie trzecie konklawe, w czasie którego kardynałowie mieszkać będą w Domu Świętej Marty, po wyborze w 2005 i 2013 roku.

Kardynałowie mają zakaz prowadzenia wszelkiej korespondencji i kontaktów telefonicznych oraz innych, czyli internetowych z osobami z zewnątrz. Wyjątek stanowią sytuacje losowe i pilna konieczność, która zostaje uznana przez tzw. kongregację partykularną, czyli specjalne grono kardynałów na czele z zarządzającym Kościołem w czasie wakatu kamerlingiem. Przed konklawe specjalnie wykwalifikowany personel techniczny przeprowadza skrupulatną kontrolę w Kaplicy Sykstyńskiej i przylegających do niej pomieszczeniach, by upewnić, że nie zostały w niej ukryte urządzenia audiowizualne czy podsłuchowe.

Tak wygląda konklawe

W środę 7 maja rano kardynałowie wezmą udział w mszy Pro eligendo Papa w intencji wyboru papieża. Po południu wejdą do Kaplicy Sykstyńskiej w procesji, której towarzyszyć będzie pieśń Veni Creator, wzywająca pomocy Ducha Świętego. Po przybyciu w uroczystym orszaku, złożą przysięgę przyrzekając dochować tajemnicy wyboru i skrupulatnie przestrzegać wszystkich przepisów. Gdy uczynią to wszyscy, Mistrz Papieski Ceremonii Liturgicznych, którym obecnie jest arcybiskup Diego Ravelli, wyda polecenie "extra omnes", sygnalizujące, że w Kaplicy Sykstyńskiej pozostają jedynie elektorzy, a inne osoby muszą ją opuścić. Miejsce wyboru papieża zostaje wtedy zamknięte.

Kardynałowie pozostaną w zamknięciu aż do czasu wyboru papieża; oczywiście z przerwami na posiłki i nocleg w Domu Świętej Marty. W czasie konklawe elektorzy nie mogą oglądać telewizji, słuchać radia, czytać gazet, korzystać z mediów internetowych. Mogą poruszać się po Watykanie i spacerować po specjalnie zabezpieczonej części Ogrodów Watykańskich, ale nie mogą komunikować się w żaden sposób z osobami niezwiązanymi z wyborem papieża. Kardynał kamerling wraz z trzema kardynałami asystentami czuwa przez cały czas, aby w żaden sposób nie został naruszony sekret wszystkiego, co odbywa się w Kaplicy Sykstyńskiej.

Zgodnie z przepisami Konstytucji Apostolskiej Jana Pawła II "Universi dominici gregis" w sytuacji, gdy konklawe rozpoczyna się po południu, pierwszego dnia odbywa się tylko jedno głosowanie. W następnych dniach odbywają się dwa głosowania rano i dwa po południu.

Nowy papież: skąd i z jakimi poglądami?

Wybór papieża to jedno z najbardziej spektakularnych wydarzeń we współczesnym świecie. Trudno wyobrazić sobie głosowanie, którego wynik byłby bardziej zaskakujący. W tym przypadku nie sprawdzają się sondaże, a wszelkie medialne spekulacje, dotyczące szans tak zwanych papabili, mają najczęściej sensacyjny charakter i bywają też swoistą listą życzeń, czyli rankingiem tych, których pewne środowiska - kościelne i inne, w tym także media - chciałyby widzieć w roli biskupa Rzymu. Nieprzewidywalne jest także to, jak długo potrwa konklawe. W ciągu minionych ponad 100 lat żadne nie trwało dłużej niż pięć dni.

Czy nowy papież będzie liberałem czy konserwatystą? Czy będzie rotacja między kontynentami, czy kardynałowie wybiorą pierwszego w historii papieża z Afryki? Kogo Franciszek widział jako swojego następcę? Bukmacherzy przyjmują zakłady na prawie wszystko. W sytuacji całkowitej niepewności – a tak właśnie jest w przypadku konklawe, które ma wybrać papieża – media bardzo często z desperacji zwracają uwagę na kursy bukmacherskie. Tyle że w 2013 roku argentyński kardynał Bergoglio nie był wśród faworytów, wspominali o nim jedynie znający się na rzeczy watykaniści.

Która frakcja zwycięży w Watykanie?

Najwygodniej jest wyobrazić sobie konklawe jako walkę partii politycznych: oto liberałowie, oto konserwatyści, oto umiarkowani, oni będą walczyć w wyborach. Ale to też nie działa. Oczywiście wśród kardynałów są wierni zwolennicy papieża Franciszka (w tym układzie współrzędnych warunkowi liberałowie), są też twardzi konserwatyści, którzy krytykowali reformy ostatnich lat. Ale to też nie działa. Kościół jest niezwykle złożoną instytucją, w której współistnieją najróżniejsze czynniki biurokratyczne, geograficzne, ideologiczne i wreszcie ludzkie. Zdecydowana większość uczestników konklawe to osoby w podeszłym wieku. Dla polityka nie ma nic ważniejszego niż wybory, żyje on od jednego głosowania do drugiego. Papieża nie wybiera się co 4-5 lat, a kardynałowie przez większość życia zajmują się zupełnie innymi sprawami. Konklawe wyrywa wielu z nich z ich zwyczajowego środowiska, jest to wydarzenie nadzwyczajne i może wydarzyć się wszystko.

Niemniej jednak wśród kardynałów jest wiele osób publicznych, z którymi wiąże się określone tendencje. Jednocześnie trudno nazwać ich poglądy „programem”, jak w przypadku polityków. Niektórzy z nich mówią o reformach lub, przeciwnie, o ich wycofaniu – ale po tym, jak z komina Kaplicy Sykstyńskiej wyjdzie dym, wiele może się zmienić. W 1958 roku kardynał Roncalle był uważany za umiarkowanego konserwatystę, ale jako papież Jan XXIII przeszedł do historii jako jeden z najodważniejszych reformatorów, a konserwatyści nazywali go za plecami „czerwonym papieżem”.

Sukcesorzy Franciszka, czyli frakcja liberalna

Obecnie najbardziej wpływową postacią w Watykanie jest sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin. Odpowiadał za stosunki dyplomatyczne i oświadczenia polityczne, a także stoi na czele całej gigantycznej i złożonej struktury Watykanu. Wydawałoby się, że to on jest najbardziej oczywistym następcą. Jednak ostatni raz sekretarz stanu został papieżem w odległym 1939 roku, kiedy to kardynał Pacelli został wybrany papieżem Pijem XII. Parolin ma wiele atutów, które przemawiają za jego wyborem. Jest stosunkowo młody (70 lat), przez cały ostatni pontyfikat był zaufanym współpracownikiem papieża Franciszka, a jego postać jest akceptowalna dla konserwatystów (w zeszłym roku Parolin dość nieoczekiwanie skrytykował reformy zarządzania Kościołem). Głównym minusem jest brak doświadczenia duszpasterskiego.

Maltańczyk Mario Grech(68 lat) – sekretarz generalny Synodu Biskupów należy do „liberałów” (choć nie najbardziej radykalnych). W ostatnich latach stał się jednym z najważniejszych ideologów Kościoła. Mario Grech głosi otwartość Kościoła, miłosierdzie i dialog. Jest postacią mniej skłonną do kompromisów, ale nie mniej autorytatywną niż kardynał Parolin. Kolejnym potencjalnym obrońcą dziedzictwa Franciszka jest prefekt Dykasterii Ewangelizacji (urzędu odpowiedzialnego za szerzenie chrześcijaństwa) Luis Antonio Tagle (67 lat). Filipiński kardynał był uważany za jednego z głównych zwolenników papieża Franciszka, prowadzi aktywną działalność misyjną i zdobył autorytet jako wybitny uczony i teolog. Tagle wypowiadał się również w głośnych oświadczeniach politycznych: ostro potępił pozasądowe egzekucje, które organizował prezydent Filipin Duterte. Nazywano go najbardziej prawdopodobnym następcą Franciszka, ale potem papież odsunął Tagle, tak jak innych wpływowych kardynałów.

Przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Włoch kardynał Matteo Zuppi (69 lat) to kolejny przedstawiciel „bliskiego kręgu” Franciszka. Podobnie jak papież, opowiadał się za wsparciem dla ubogich i pokrzywdzonych. Dwa lata temu papież mianował Zuppiego wysłannikiem ds. pokoju na Ukrainie – kardynał spotkał się wówczas z Zełenskim i udał się do Moskwy. Wreszcie, ostatnio „następcą” Franciszka zaczęto nazywać kardynała Jeana-Marca Avelina (66 lat), niedawno mianowanego przewodniczącym Konferencji Biskupów Katolickich Francji. Jego program obejmuje troskę o ubogich, wsparcie dla uchodźców i migrantów oraz synodalność. Wszyscy oni są warunkowymi liberałami. Nie jest przypadkiem, że jest ich tak wielu: papież Franciszek konsekwentnie otaczał się zwolennikami, którzy po jego odejściu mogliby kontynuować rozpoczęte reformy. Konserwatystów jest znacznie mniej, ale są.

Z którego kontynentu będzie nowy papież?

Najbardziej zauważalną postacią jest ultrakonserwatysta Raymond Burke (76 lat). Amerykański kardynał tak zaciekle sprzeciwiał się liberalnym inicjatywom Franciszka, że w pewnym momencie został odsunięty od wszystkich stanowisk za „sianie podziałów”. Nie ma praktycznie żadnych szans, aby został papieżem, ale dla konserwatystów pozostaje postacią symboliczną. Węgierski kardynał Peter Erdő (72 lata) jest mniej radykalny i dlatego uważany jest za bardziej akceptowalnego kandydata. Jego poglądy na migrację i uchodźców są zbliżone do poglądów premiera Węgier Viktora Orbána, ale w sferze publicznej Erdő jest dość powściągliwy. Wśród konserwatystów można również wymienić Roberta Saraha (79 lat), kardynała z Gwinei. Jest on zagorzałym zwolennikiem zachowania ślubów czystości w Kościele i przeciwnikiem, jak sam powiedział, „ideologii gender”.

Pierwszy papież z Afryki lub Azji? To pytanie dziennikarze zadają sobie za każdym razem podczas konklawe. 12 lat temu media aktywnie dyskutowały kandydaturę kardynała z Ghany Petera Turksona (76 lat). Teraz ponownie o nim przypomniano i znów zaczęły się rozmowy o tym, czy Afrykanin zostanie nowym papieżem. Takie sformułowanie pytania jest akceptowalne dla zewnętrznych obserwatorów, ale nie do końca trafne w odniesieniu do mechanizmu wyborów. Konklawe nie jest wyłonieniem miejsca rozgrywania mistrzostw świata w piłce nożnej, nie ma tu rotacji między krajami i kontynentami. Kardynałowie wybiorą papieża, który poprowadzi Kościół w tym lub innym kierunku. Młody czy stary, Afrykanin czy Filipińczyk, liberał czy konserwatysta – to wszystko są ważne elementy, ale który z nich będzie kluczowy – nie wiadomo.

Równie abstrakcyjne są rozmowy o doświadczeniach poszczególnych kardynałów w polityce zagranicznej i międzyreligijnej. Kardynał Pierbattista Pizzaballa (60 lat), łaciński patriarcha Jerozolimy, broni chrześcijan na Bliskim Wschodzie i wzywa walczące strony do dialogu. Matteo Zuppi rozmawiał z Moskwą i Kijowem; Jean-Marc Aveline z powodzeniem prowadził dialog z muzułmańską społecznością Marsylii; Pietro Parolin ma doświadczenie w negocjacjach z Chinami. Ale to znowu, choć ważne, są tylko szczegóły znacznie bardziej złożonej formuły.

Biały dym i „habemus papam!”

Do wyboru papieża potrzeba dwóch trzecich głosów. Karty do głosowania mają być prostokątne. Na górze wydrukowane są słowa: "Eligo in Summum Pontificem" (wybieram na papieża). W dolnej połowie znajdzie się miejsce na wpisanie nazwiska elekta. Konstytucja Apostolska zaleca, by wpisywać je charakterem pisma możliwie nierozpoznawalnym, a kartę przed włożeniem do urny złożyć. Po każdym głosowaniu, które nie przynosi rozstrzygnięcia, karty są palone, a do piecyka dodaje się chemikalia, które zabarwią na czarno dym unoszący się chwilę później nad Kaplicą Sykstyńską. Oznacza on brak wyboru. Gdy wybór zostanie dokonany, inne związki chemiczne dołożone do piecyka zabarwią dym na biało i w ten sposób tłumy zebrane na placu Świętego Piotra dowiedzą się, że jest nowy papież. Białemu dymowi będzie towarzyszyć bicie w dzwony. To definitywnie rozwieje ewentualne wątpliwości dotyczące koloru dymu i zapobiegnie nieporozumieniom, gdyby kolor był niejasny lub źle widoczny na przykład z powodu pogody.

Zapewne kilkadziesiąt minut po ukazaniu się białego dymu kardynał diakon pojawi się na balkonie bazyliki watykańskiej i oznajmi światu "Habemus Papam" ("Mamy papieża") i poda imię i nazwisko elekta oraz imię, jakie przyjął jako papież. Następnie nowy papież pokaże się na balkonie i pozdrowi po raz pierwszy wiernych. Dopóki z komina nie wyjdzie biały dym, można być pewnym tylko jednego: nowym papieżem zostanie mężczyzna wyznania katolickiego.

źr. PAP, BBC Russian

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl