Spis treści
Dlaczego zamrożenie cen energii zostało przedłużone na dziewięć miesięcy? Wiceszef MKiŚ tłumaczy
Wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka (PSL) pytany przez i.pl o to, dlaczego rząd zamroził ceny energii na akurat dziewięć miesięcy, a nie do końca kolejnego roku, wyjaśnił, że jest kilka powodów takiej decyzji.
– Po pierwsze – wskazujemy na dziewięć miesięcy, ponieważ w naszym rozwiązaniu ustawowym zapisaliśmy też rekalkulację taryf. Niewykluczone, że wnioski taryfowe, które przez prezesa URE będą zatwierdzane na drugą połowę roku przyszłego, będą niższe niż cena maksymalna. Więc wtedy – pod warunkiem oczywiście odpowiedniego, ustabilizowania się ceny na rynkach – nie będziemy musieli tej ceny mrozić. Oczywiście, jeśli się sytuacja nie ustabilizuje, to na pewno będziemy to wsparcie przedłużać. Po drugie – obniżamy też opłatę mocową do zera. Tego, chociażby w rozwiązaniu proponowanym niegdyś przez obecną opozycję, nie było. Nasze rozwiązanie daje gwarancję, że ceny rachunków – tak dokładnie, jak powiedział pan premier Donald Tusk – nie wzrosną – wyjaśnił.
Co, jeśli za dziewięć miesięcy ceny energii będą wyższe niż teraz?
Wiceszef MKiŚ dopytywany, co jeśli za te dziewięć miesięcy ceny będą takie, jakie są albo wyższe i czy w takiej sytuacji najuboższym będzie przysługiwał bon energetyczny, przypomniał, że „bon energetyczny został przygotowany na sezon grzewczy na przełom roku 2024/2025”.
– Jeżeli ceny na rynkach będą radykalnie wzrastały, jeżeli dojdzie do kryzysu energetycznego, to rolą rządu odpowiedzialnego, a takim jest rząd „koalicji 15 października”, będzie takie wsparcie – po pierwsze – w zakresie ceny maksymalnej przedłużyć, a po drugie – też stosować inne mechanizmy, w tym niewykluczone, że będziemy rozmawiali na temat bonu energetycznego. Będzie dyskusja pomiędzy nami a Ministerstwem Finansów. Pan minister Domański tylko w tym roku ponad 5 mld zł na wsparcie dla odbiorców indywidualnych przekazał – tłumaczył.
Czy w budżecie są środki na przedłużenie zamrożenia cen energii?
Miłosz Motyka dopytywany, czy na przedłużenie zamrożenia cen energii są pieniądze w budżecie, czy może trzeba będzie go nowelizować, odpowiedział, że „środki w budżecie są zarezerwowane”.
– O sytuację budżetową państwa i o sytuację budżetową polskich rodzin można być spokojnym – dodał.
Co zakłada projekt ustawy o przedłużeniu zamrożenia cen energii?
Zgodnie z projektem ustawy cena maksymalna ma obejmować wyłącznie odbiorców w gospodarstwach domowych. Z uwagi na względną stabilizację na polskich i światowych rynkach energii elektrycznej podmioty z sektora JST, użyteczności publicznej i MŚP znajdują się w bezpieczniejszej sytuacji w porównaniu z odbiorcami w gospodarstwach domowych, dlatego nie będą objęte proponowanym wsparciem . Ze wsparcia wyłączone zostaną te gospodarstwa domowe, które zdecydowały się na oferty sprzedawców z ceną dynamiczną energii, dostępne od lata 2024 roku.
W komunikacie wskazano, że bez interwencji ustawowej odbiorcy w gospodarstwach domowych płaciliby 623 zł za MWh – tyle bowiem wynosi średnia cena energii elektrycznej w grupie taryfowej G wynikająca z taryf sprzedawców z urzędu, zatwierdzonych przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki na okres do końca 2025 r. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, sprzedawcy, dostarczający energię eklektyczną po ustalonej ustawowo cenie dostają od państwa rekompensatę w wysokości różnicy ceny taryfowej lub tzw. ceny odniesienia i 500 zł za MWh. Pieniądze na rekompensaty będą pochodzić z funduszu przeciwdziałania COVID-19.
Projektowana ustawa przewiduje też, że sprzedawcy z urzędu energii elektrycznej do 30 kwietnia 2025 roku złożą do prezesa URE wnioski o zmianę swoich taryf.
Projekt zakłada również przedłużenie do końca czerwca 2025 roku zwolnienia z opłaty mocowej odbiorców, pobierających energię elektryczną na własne potrzeby w punktach poboru o napięciu co najwyżej 1 kV. Odbiorcy ci to głównie gospodarstwa domowe. W momencie zawieszenia opłaty mocowej w połowie roku wynosiła ona od 2,66 zł do 14,9 zł netto miesięcznie, w zależności od zużycia energii w danym gospodarstwie domowym. Opłata mocowa trafia do operatora przesyłowego PSE. Projekt zakłada, że PSE otrzyma rekompensatę z funduszu COVID-19.