Ze względu na agresję Rosji na Ukrainę tradycyjne regaty im. gen. Mariusza Zaruskiego o Puchar Prezydenta RP przeniesione zostały w zeszłym roku do Rewy. Wcześniej, przez 11 lat, odbywały się w Chersoniu nad Dnieprem.
Pomysłodawcą tego wydarzenia był radny Gminy Kosakowo i pracownik gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Michał Przysiecki, a organizatorami gmina Kosakowo, Yacht Club Rewa oraz Port Mechelinki.
Honorowy patronat nad regatami objął wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, a ich partnerem ponownie był Instytut Pamięci Narodowej.
Żeglarstwo kojarzy się przede wszystkich z wolnością i swobodą. Symbolizuje niezależność, a także gotowość do stawiania czoła żywiołowi, jakim jest morze. Tylko odważni ludzie podejmują się uprawiania tej wymagającej, a jednocześnie pięknej, dyscypliny sportowej
– powiedział prezes IPN Karol Nawrocki.
Zaznaczył, że jego instytut po raz drugi włączył się w organizację tych regat.
Rok temu, w obliczu zbrojnej agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, zostały one przeniesione z okaleczonego wojną Chersonia do Rewy. Wówczas mieliśmy nadzieję, że kolejna, tegoroczna edycja tego sportowego wydarzenia powróci na Ukrainę. Tak się jednak nie stało ze względu na toczące się działania wojenne
– dodał.
Organizatorzy wyjaśnili, że zamierzają w ten sposób podtrzymać tradycję oraz oddać hołd organizatorom i uczestnikom regat na Ukrainie. A jednocześnie upamiętnić pioniera polskiego żeglarstwa i wychowania morskiego, taternictwa i narciarstwa, generała brygady Wojska Polskiego, kapitana harcerskiego żaglowca "Zawisza Czarny", który zmarł z wycieńczenia w więzieniu NKWD w Chersoniu 8 kwietnia 1941 roku.
Nawiązujemy również w ten sposób do sytuacji, w jakiej znaleźli się Ukraińcy, nasi wschodni sąsiedzi. Odważnie stawiają czoła machinie zła i terroru, walcząc o wolność i niezależność. Tak jak my, Polacy, walczyliśmy o wolny kraj, wolnych ludzi w I wojnie światowej, wojnie polsko–bolszewickiej, której uczestnikiem był generał Zaruski, czy później podczas II wojny światowej i ponurych czasach komunistycznej dyktatury
– zauważył szef IPN.
W zeszłym roku w regatach wzięło udział 25 łódek klasy Puck, natomiast w drugiej edycji na trasie Rewa-Mechelinki-Rewa ścigało się 17 jednostek. Najlepsi ponownie okazali się przedstawiciele Sołectwa Rewa. Tym razem sternikiem był Jacek Ludwiczak, a w załodze znaleźli się Martyna Zawadzka i Aleksandra Madejska.
Drugie miejsce zajęli Maciej Szymański i Julia Wandowska, a na najniższym stopniu podium stanęła ekipa ZKP Dębogórze-Kosakowo: sternik Jerzy Filipowicz oraz załoganci Michał Tocke, Artur Puzdrowski i Karol Gębski.
Zawody odbyły się w bardzo dobrych warunkach. Dopiero pod koniec solidna ulewa zmoczyła wszystkich uczestników, ale z pewnością nie ostudziła ich entuzjazmu. Wierzymy, że za rok ponownie spotkamy się w Rewie, ale z drugiej strony mamy nadzieję, że działania wojenne ustaną i regaty wrócą do swojej kolebki
- podsumował sędzia główny imprezy Kacper Frąckowiak.
(PAP)
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?