- T.Love nic nie przeskrobał - zapewnia płk Zbigniew Drożyński, dyrektor Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim, a zarazem fan zespołu z Częstochowy. - Zespół zgodził się za darmo wystąpić dla naszych osadzonych - dodaje.
Starania, aby ściągnąć Muńka Staszczyka do opolskiego więzienia trwały dwa lata. - Od początku muzycy byli bardzo zainteresowani przyjazdem, obiecywali, że zrobią to, gdy tylko będzie taka możliwość i słowa dotrzymali - mówi ppor. Łukasz Pruchniak, oficer prasowy Zakładu Karnego w Opolu Lub.
We wtorek T.Love dał w więzieniu godzinny koncert. Scena stanęła na korytarzu jednego z pawilonów mieszkalnych. - To będzie koncert specjalny. Dla nas to wielki zaszczyt, że możemy tutaj zagrać. Trzymajcie się - mówił po wejściu na scenę Muniek Staszczyk. Starych i nowych kawałków zespołu z zapartym tchem słuchało ponad stu więźniów. - Zawsze to jakieś urozmaicenie więziennego życia - przyznaje Zdzisław, jeden ze skazanych. - Muzyki Muńka aż chce się słuchać - dodaje inny.
Jak podkreślają władze więzienia koncert był nie tylko rozrywką. - Mamy opracowany cały program resocjalizacyjny, a występ T.Love jest jednym z jego elementów - zapewnia płk. Drożyński. - Dla nas to bardzo ważne, że znane osoby chcą do nas przyjechać i spotkać się z osadzonymi. Nie da się ich zresocjalizować, jeśli świat zewnętrzny nie będzie do nas zaglądał - podkreśla Łukasz Pruchniak. - Nie chodzi tylko o zapewnienie rozrywki. Ważne jest to, aby za tym koncertem szło coś więcej: prawda, szczerość i pozytywny przekaz.
Więcej zdjęc znajdziesz na: opolelubelskie.naszemiasto.pl