Do szokującego ataku męża na żonę doszło na ulicy Legionów w Grudziądzu. Michał W. sądzony był za niego w Toruniu. Sąd Okręgowy 17 października ogłosił wyrok. Uznał mężczyznę nie tylko za winnego tego ataku i oszpecenia kobiety, ale także złamania sądowego zakazu zbliżania się do niej, zabrania jej telefonu komórkowego, a także protezy zębowej o wartości 900 zł. Przestępstw tych dopuścił się w recydywie.
Sędzia Bartosz Sitkiewicz skazał mężczyznę na 5 lat i 4 miesiące bezwzględnego więzienia. Karę odbyć ma w systemie terapeutycznym. Poza tym sąd orzekł dla Michała W. zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną i zbliżania się do niej przez 12 lat. Na mocy wyroku ma jej również zapłacić 10 tysięcy zł tytułem częściowego zadośćuczynienia.
- Wyrok jest nieprawomocny. Jest już wniosek o wydanie jego uzasadnienie na piśmie. Michał W. pozostaje nadal tymczasowo aresztowany- przekazuje Jarosław Szymczak, asystent rzecznika Sądu Okręgowego w Toruniu.
Najpierw siedział w więzieniu za znęcanie się, a potem napadł na żonę na ulicy Legionów
Michał W. i jego żona mają za sobą dwie dekady małżeństwa. Doczekali się 6 dzieci w wieku od 8 do 20 lat i już trojga wnucząt. To oczywiste, że w przeszłości bywali szczęśliwi. Według słów żony, z którą rozmawialiśmy w Sądzie Okręgowym w Toruniu, od około 10 lat to już przeszłość: nadpobudliwość i agresja męża, wzmagana także alkoholem, stały się nie do zniesienia.
- To była chora miłość - mówiła "Nowościom" kobieta w styczniu br. w sądzie, gdy ruszał proces. Jej twarz szpeciła widoczna blizna nosa. Jak sama jednak nam mówiła, blizny na jej psychice są głębsze. Gdy rozmawialiśmy, małżonkowie byli w trakcie rozwodu.
Do drastycznych wydarzeń przy ul. Legionów w Grudziądzu doszło 8 września 2023 roku, koło południa. Jak ustaliła prokuratura, a potem sąd, Michał W. dopadł tutaj żonę, przyparł do ściany kamienicy, najpierw pobił po głowie, a potem - kneblując jej usta - odgryzł kawałek nosa. Zabrał jej też telefon komórkowy (560 zł) i protezę zębową (900 zł).
-Ból. Szok. Dużo krwi. W sklepie "Groszek" ludzie mi pomogli i wezwali pogotowie. Potem trafiłam do szpitala. Nos udało się tak "naprawić", jak to widać, podczas operacji. Na szczęście na NFZ - opowiadała nam kobieta.
Według opinii biegłego medyka, obrażenia, które spowodował atak męża doprowadziły do trwałego oszpecenia żony. Michał W. przed sądem odpowiadał jednak nie tylko za to przestępstwo, ale też za grożenie kobiecie śmiercią oraz złamanie sądowego zakazu zbliżania się do niej.
Skąd ten zakaz? To wynik gehenny, której żona doświadczyła wcześniej. Mąż znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie, za co w 2022 roku został skazany na rok więzienia. Poza tym wydano mu wtedy zakaz zbliżania się i kontaktowania, z wyłączeniem jednak spraw dotyczących dzieci.
Michał W. wyrok odsiedział. Z więzienia wyszedł 29 maja 2023 roku. Ataku na żonę dopuścił się zatem po trzech miesiącach.
Mąż tak bronił się przed sądem: "Sama mnie odwiedzała, gdy wyszedłem z więzienia"
Od tamtego ataku Michał W. jest tymczasowo aresztowany. Tak też jest do dziś. Jego proces w Sądzie Okręgowym w Toruniu rozpoczął się 30 stycznia br. "Nowości" śledziły pierwsza rozprawę. Jak bronił się Michał W.?
Mężczyzna twierdził, że po przejściu terapii dla uzależnionych od alkoholu w zakładzie karnym pogodził się z żoną. Odwiedzała go w więzieniu, przekazywała paczki i pieniądze. Potem odebrała go z więzienia i zabrała do wspólnego domu. Wytrzymał tu tylko kilka dni, bo rzekomo tak źle się tutaj działo.
Mężczyzna najpierw wyprowadził się do jednej z córek, potem do wynajętego pokoju. Twierdził, że wszędzie żona go odwiedzała "prawie codziennie", najczęściej z najmłodszą córką i synem. Do wydarzeń pamiętnego 8 września ub.r miało natomiast dojść po tym, jak odkrył w telefonie "dowody" rzekomej zdrady małżonki.
- Odwiedzałam go tylko ze względu na najmłodsze dzieci - mówiła tymczasem "Nowościom" żona. - Teraz już życie układamy sobie na nowo, poza Grudziądzem, bez niego.
Do sprawy wrócimy, bo najprawdopodobniej wyrok ogłoszony 17 października br. jej nie kończy. Spodziewana jest apelacja.
Czytaj więcej artykułów tego autora >>> TUTAJ <<<<
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
