Donald Tusk miesiącami krytykował Szymona Hołownię
Donald Tusk w zasadzie nigdy nie ukrywał swoich prawdziwych emocji względem Szymona Hołowni i jego ugrupowania. Już ponad rok temu miał negatywnie wypowiadać się na temat Polski 2050 i jej lidera na jednym ze swoich zamkniętych spotkań.
Wówczas, w maju 2022 roku, po spotkaniu w Jachrance "Onet" informował, że na spotkaniu Donald Tusk miał mówić, iż Koalicja Obywatelska jest święta i nikt nie powinien myśleć o rozbijaniu jej, a najmocniej miał właśnie oberwać Szymon Hołownia.
"Donald pojechał po Hołowni tak, że aż niektórym szczęki opadły. Dało się wyczuć, że Tusk się zawiódł na nim" - relacjonował portalowi jeden z polityków KO.
Później zrobiło się jeszcze bardziej gorąco, gdy przed kampanią wyborczą tworzyły się spory o utworzeniu wspólnej listy opozycji. Zwłaszcza na początku 2023 roku Donald Tusk mocno naciskał na jednego z liderów Trzeciej Drogi.
"Hołownia chce być przede mną na liście? Proszę bardzo. W ogóle, ludzie, nie o to chodzi. Przecież ja pójdę do piekła, jak przegramy te wybory. On też pójdzie do piekła, na pewno do gorętszego kotła, bo ja przynajmniej się staram" - mówił w marcu tego roku.
Zresztą w tym okresie obrywał nie tylko Szymon Hołownia, bo również ldier Polskiego Stronnictwa Ludowego - Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Pan mówi o potrzebie uzgodnienia, takiego elementarnego, programowego między partiami opozycji demokratycznej. Pan leje miód na moje serce. Proszę iść na spotkanie z panem Hołownia czy panem Kosiniakiem-Kamyszem i wykrzyczeć te słowa, bo my dawno takie minimum ustaliliśmy" - komentował pytanie na temat rozbieżności po stronie opozycji przed wyborami lider PO.
Platforma Obywatelska wyzywała Szymona Hołownię
Szymon Hołownia, poza tym, obrywał nie tylko od Donalda Tuska, ale w zasadzie od całej Platformy Obywatelskiej, czego najlepszy przejaw był podczas czerwcowego marszu w Warszawie. Chociaż twarz Polski 2050 pierwotnie miała się nie zjawić na wydarzeniu, ostatecznie pojawiła się wśród maszerujących i z pewnością pożałowała tej decyzji.
Hołownia był na każdym kroku atakowany przez sympatyków PO, a także wyzywany. Wielu z nich oskarżało go m.in. o "niszczenie opozycji".
Zresztą tamtejsze wydarzenie było również komentowane - nie inaczej - przez Donalda Tuska, który postanowił skrytykować Hołownię za to, że nie zabrał głosu na wiecu 4 czerwca.
"Syćkim pasowało. No nie wiem, 60 osób przemawiało tego dnia, 60 osób i każda się dostała. Ale nie chcę komentować, bo wyjdzie, że się wyzłośliwiam" - mówił.
Zmiana narracji przed wyborami
Minęło kilka miesięcy, został nieco ponad tydzień do wyborów, rośnie szansa na zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości i rządzenie przez kolejną kadencję. Te wszystkie czynniki sprawiły, że Donald Tusk nieoczekiwanie zapałał miłością do Szymona Hołowni i całej Trzeciej Drogi, czego przejaw dał na ostatnim spotkaniu.
Zwrócił się z "gorącym apelem" do wyborców Trzeciej Drogi.
"Głosujcie na swoich. Nie zawahajcie się ani chwili. To jest bardzo ważne, żebyście wierzyli w sukces swoich komitetów" - zaapelował.
Podobny apel wygłosił w kierunku wyborców Lewicy.
"Do wyborców i wyborczyń Lewicy: nie dajcie sobie wmówić, że wasze głosowanie nie ma sensu. Nie, głosujcie, idźcie wszyscy głosować na tych, do których macie zaufanie" - wygłosił Tusk.
Jak się okazuje, Donald Tusk jest w stanie zmienić całkowicie swoją polityczną narrację i nastawienie, byle tylko spróbować zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!