Zmiany na stołkach w powiecie słubickim

Renata Hryniewicz
Marcin Jabłoński jest nowym starostą słubickim.
Marcin Jabłoński jest nowym starostą słubickim. Mariusz Kapała
Stało się to, co wisiało w powietrzu już od jakiegoś czasu. 22 marca z funkcji starosty został odwołany Piotr Łuczyński. Jego miejsce zajął Marcin Jabłoński, wieloletni polityk.

Brawo PiS! Brawo! - takie drwiące głosy dobiegały ze strony publiczności w stronę radnych PiS na sesji 22 marca po tym, jak zaproponowano kandydaturę Marcina Jabłońskiego, który jest wieloletnim członkiem PO. - Głosowałam na Marcina Jabłońskiego, bo to najlepsza kandydatura. W tym momencie, nie liczą się podziały polityczne, tylko dobro powiatu - mówiła „Kurierowi Zachodniemu” radna PiS, która poparła nowego starostę M. Jabłońskiego.

- Sukces tego pana jest porażką PiS. Jest to porażka minister Elżbiety Rafalskiej, posła Marka Asta, który sprawuje nadzór nad tą strukturą, jest to porażka struktur powiatowych. PiS poparło człowieka PO, skompromitowanego dla nich, kiedy pełnił funkcję wiceministra, człowieka, który aktywnie działa w Komitecie Obrony Demokracji - mówi nam Piotr Łuczyński.

Na uwagę zasługuje również fakt, że radny Andrzej Bycka miał otwarty konflikt z Marcinem Jabłońskim, gdy ten pierwszy był starostą słubickim, a drugi pełnił funkcję wojewody lubuskiego. Kiedyś panowie nie podaliby sobie ręki, a na sesji... serdecznie się witali.

Bycka z Jabłońskim byli skonfliktowani, ponieważ poszło o terminal w Świecku. A. Bycka, jako przedstawiciel skarbu państwa sprzedał terminal powiatowi, którego był starostą. Wojewoda Jabłoński twierdził wtedy, że Bycka potrzebował do tego jego zgody. A takiej nie miał. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że konflikt był tak zaogniony, że na spotkaniach nie życzyli sobie nawet siadać przy jednym stole. Dziś w starostwie przy nim zasiadają.

Po roszadach nastrój w starostwie nie był przedświąteczny. W pracy pojawiło się dwóch starostów. - Nie można było procedować nad wnioskiem, który został wcześniej wycofany. Uważam więc głosowanie za nieważne. Nie wiem czy jutro nie przyjdę do pracy - mówił nam P. Łuczyński w dniu sesji. Jak powiedział tak się stało. Kiedy zawitała ekipa TVP Gorzów okazało się, że Łuczyński jest w pracy, ale pojechał na spotkanie. Gdy wrócił, jego gabinet obłożony był kartonami, w których spakowane były jego rzeczy. Nowy starosta nie ukrywał oburzenia faktem pojawienia się Łuczyńskiego w pracy. - Będę musiał powiadomić policję, że pan Łuczyński porusza się po pomieszczeniach, do których wstępu już nie ma - mówił ekipie TVP M. Jabłoński.

Marcin Jabłoński będzie musiał się zmierzyć z obciętym budżetem, który po raz pierwszy w swojej historii ustaliła Regionalna Izba Obrachunkowa. To dlatego, że nie zrobiła tego skonfliktowana z Piotrem Łuczyńskim większość radnych. Sprawa terminala też nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Marcin Jabłoński jako wojewoda chciał egzekwować od powiatu długi za dzierżawę terminala w Świecku. Wtedy starostą był Andrzej Bycka. Teraz, kiedy na czele powiatu stoi Jabłoński, może okazać się, że sam będzie musiał się zmierzyć z problemem długów.

Dodatkowo Piotr Łuczyński już w dniu sesji zapowiedział zaskarżenie uchwały o jego odwołaniu.

Do tej pory powiatowa opozycja miała po swojej stronie większość radnych, ale to i tak było za mało, by móc odwołać starostę Piotra Łuczyńskiego. Brakowało im dwóch głosów. Głosowanie było tajne, więc nie można jednoznacznie określić, kto z koalicji opowiedział się przeciw staroście. W kuluarach mówi się, że za odwołaniem zagłosowali wiceprzewodnicząca rady Maria Palichleb oraz Wiesław Kołosza. Sami zainteresowani nie chcą na ten temat rozmawiać. - Głosowanie było tajne, więc uszanujmy prawo do jego tajności - powiedziała nam M. Palichleb.

Marcin Jabłoński był już: starostą słubickim, wiceburmistrzem Słubic, wicewojewodą gorzowskim, prezesem Zakładu Energetyki Cieplnej w Słubicach, , marszałkiem województwa lubuskiego, prezesem szpitala w Słubicach, wojewodą lubuskim i podsekretarzem stanu w MSW.

Na pytanie czy będzie lepszym starostą od swojego poprzednika odpowiada: - Nie chcę oceniać i porównywać. Nie mam pełnej wiedzy o poprzedniku. Wiem na co mnie stać. Już tę funkcję pełniłem. Czuję się związany z powiatem i gminą. Zawsze chętnie tu wracam i zawsze z pełnym zaangażowaniem - mówił nam po wybraniu na funkcję starosty słubickiego Marcin Jabłoński.

Inne zdanie na jego temat ma były starosta Piotr Łuczyński. - Radni opozycyjni wybrali człowieka, którego się nie wybiera. To człowiek, który zawsze wyłania się tylko z chaosu i afer. Jest mi zwyczajnie szkoda. To nie jest dobre rozwiązanie dla powiatu słubickiego - komentuje były starosta.

Wróć na i.pl Portal i.pl