Do zabójstwa doszło w styczniu tego roku w jednym z domów w Chełmie. Śledztwo wykazało, że 14-letni Łukasz W. rzucił się z nożem na 39-letnią macochę. W obronie matki stanął jej 18-letni syn. Następnie 14-latek uciekł z domu.
Na miejsce przyjechało pogotowie. Miała liczne rany ramion, rąk, szyi i klatki piersiowej. To właśnie ta ostatnia rana okazała się śmiertelna. Mimo reanimacji kobiety nie udało się uratować.
Jej 18-letni miał liczne rany przedramion i dłoni. Do tego rany tłuczone i cięte głowy, szyi, barku i przedramion. Trafił do szpitala i przeszedł operację.
W czasie, gdy doszło do tragedii, w domu przebywały także dwie córki kobiety: 16- i 2-latka. Ojciec 14-letniego Łukasza był w pracy.
Podczas szamotaniny napastnik również doznał obrażeń. Zakrwawiony dotarł do Chełmskiego Domu Kultury i po chwili znów wyszedł na ulicę. Jeden ze świadków zawiadomił policję. Chłopak został zatrzymany na ulicy. Nie stawiał oporu.
Podczas śledztwa wyszło na jaw, że nastolatek był objęty opieką lekarzy specjalistów, w tym w zakresie zdrowia psychicznego. Dzień przed atakiem na swoim profilu na Facebooku zamieścił komunikat o treści: „Pora zabijać ty szmato pijacka”.
W poniedziałek o przyszłości Łukasza W. zadecydował wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego w Chełmie. Sąd orzekł, że nastolatek dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów i umieścił go w szpitalu psychiatrycznym dla młodzieży.
Wyrok jest nieprawomocny.
