Do zdarzenia doszło 19 grudnia. Anna Zalewska była na spotkaniu związanym z konsultacjami przygotowywanej wówczas reformy edukacji. Na ulicy powitała ją i pożegnała grupka działaczy KOD. Z okrzykami „Zalewska demolka” i „Dobra zmiana jest załgana”.
Gdy pani minister wsiadła do samochodu i odjechała, jeden z uczestników pikiety miał się wulgarnie wyrazić pod jej adresem. Tak incydent ten zinterpretowała prokuratura i oskarżyła go o znieważenie funkcjonariusza publicznego czyli ministra edukacji narodowej. Sąd ocenił, że było to po prostu wykroczenie – nieobyczajny wybryk. I ukarał grzywną.
Druga z oskarżonych osób – Agnieszka G. - miała wyzywać ubranych po cywilnemu policjantów, zabezpieczających wizytę a także bić ich szalikiem. Oskarżona twierdziła, że to ona została napadnięta, poszarpana i pobita. Sąd uznał, że jest winna naruszenia nietykalności dwóch osób. Ale nie znalazł dowodów, że działaczka KOD wiedziała jakoby byli to policjanci. Umorzył więc sprawę warunkowo. Wyznaczając jej rok próby.