Dziecko miało wyraźne zasinienia na pośladkach i udach, wezwana przez pracowników przedszkola matka początkowo tłumaczyła, że sprawcą jest jej partner. Przedszkolanki nie uwierzyły, sprawę zgłoszono przemyskiej prokuraturze.
- Kobieta została zatrzymana do wyjaśnienia okoliczności – potwierdza Marta Pętkowska z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. Dość szybko udało się zgromadzić dowody, dzieci zostały umieszczone w szpitalu celem wykonania badań i ustalenia obrażeń.
– Pani przyznała się do znęcania się nad dziećmi, swoje zachowania tłumaczyła swoją trudną sytuacją i tym, że nie daje sobie z dziećmi rady. Także tym, że "dzieci były niegrzeczne i nie słuchały jej", co powodowało, że traciła nad sobą panowanie.
Obdukcja potwierdziła obrażenia u czteroletniej dziewczynki, materiał dowodowy zawiera również, że kobieta używała wobec dzieci inną przemoc fizyczną: popychanie, potrącanie, ale również przemoc psychiczną. Podczas zeznań wyznała, że bardzo żałuje, iż do tego doszło i obiecała poprawę.
Prokurator natychmiast zawiadomił Sąd Rodzinny o zagrożeniu dobra małoletnich.
- A z związku z tym, że w sądzie okręgowym toczy się sprawa rozwodowa tej pani, zebrany materiał dowodowy został przekazany do tego sądu, który jest władny w wydaniu zarządzeń opiekuńczych wobec dzieci
- precyzuje Marta Pętkowska.
Nieoficjalnie wiadomo, że 27-letnia Justyna F. pozostaje obecnie w nieformalnym związku z innym mężczyzną. Pochodzącą ze związku małżeńskiego dwójkę z czworga jej dzieci decyzją sądu oddano pod opiekę dziadkom macierzystym. Pozostała dwójka trafiła do zawodowej rodziny zastępczej. Wobec kobiety zastosowano dozór policyjny i zakazano jej zbliżania się do pokrzywdzonych dzieci i w ogóle kontaktowania się z nimi.
- Postanowienie o zakazie kontaktowania się z dziećmi już zaskarżyła – informuje Marta Pętkowska. – O jej losie zdecyduje wydział karny Sądu Rejonowego w Przemyślu.
