500 plus zamieni się w 800 plus
We wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, podnoszącej świadczenie 500 plus do wysokości 800 zł miesięcznie. Zwiększenie świadczenia zapowiedział w połowie maja prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas kongresu partii „Programowy ul”. Świadczenie miałoby zostać podwyższone od 1 stycznia 2024 roku.
"To przełom w podejściu państwa do rodzin"
W rozmowie z portalem i.pl wicerzecznik prasowa PiS, przewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny Urszula Rusecka podkreśliła, że program „800 plus” to kontynuacja sztandarowego i historycznego programu PiS „500 plus”. – To przełom w podejściu państwa do rodzin. Z „800 plus” skorzysta prawie 7 mln polskich dzieci. Prawo i Sprawiedliwość od początku traktuje ten program jako inwestycję w dzieci i w rozwój polskich rodzin. Programy tego typu funkcjonują w innych europejskich krajach już od dawna. Nie rozumiemy, dlaczego nie miałyby więc funkcjonować również w Polsce – dodała.
Ataki opozycji na 800 plus
Urszula Rusecka zauważyła, że „niesłuszny i niesprawiedliwy atak opozycji na zwiększenie środków z 500 zł na 800 zł, przypomina te same wypowiedzi, z którymi mieliśmy do czynienia wtedy, kiedy wprowadzaliśmy »500 plus«”. – Przypomnę, że na początku PO nie wierzyła, że taki program po zdobyciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość zafunkcjonuje. Oni uważali, że PiS będzie prowadzić taką politykę, jak oni, czyli obietnice bez pokrycia. Kiedy „500 plus” został wprowadzony pod obrady Sejmu, wtedy opozycja chciała podbijać stawkę i pytała, dlaczego dopiero od drugiego dziecka. My po prostu w odpowiedzialności za budżet państwa, który przejęliśmy po ich rządach, rozpoczęliśmy od wprowadzenia pierwotnie na drugie i kolejne dziecko. Później program ewoluował i stał się powszechny dla każdego dziecka – mówiła.
Poseł PiS dodała, że „program »500 plus« się sprawdził, dlatego partia idzie tą samą drogą i podwyższa stawkę na »800 plus«”.
Szymon Hołownia, lider Polski 2050 oświadczył, że jego ugrupowanie zagłosuj przeciwko 800 plus, bo – jak twierdzi – „to marnowanie pieniędzy pod wybory; zbudujemy Polskę gospodarną, która zainwestuje te pieniądze w naszą przyszłość”.
Urszula Rusecka zauważyła, że stanowisko Szymona Hołowni w sprawie „800 plus” nie różni się dla mnie niczym od stanowiska Nowoczesnej, która była przeciwko wprowadzeniu „500 plus”. – W ugrupowaniu Hołowni znaleźli się przecież politycy z Nowoczesnej, chociażby poseł Suchoń, który też był przeciwny wprowadzaniu w ogóle „500 plus” – dodała.
– Dziwi mnie za to stanowisko Władysława Kosiniaka-Kamysza, który wydaje się być bardzo prospołeczny, ale wówczas, kiedy nie rządzi, bo kiedy rządzili, to jednak ta polityka prorodzinna, którą uprawiali, została chociażby negatywnie oceniona raportem NIK – podkreśliła.
Wicerzecznik prasowa PiS wskazała, że „powielanie takich poglądów, że wprowadzenie »500 plus« będzie wpływało demotywująco na kobiety, że kobiety nie będą chciały pracować, to kłamstwo”. – Przypomnę, że mamy jeden z najniższych wskaźników bezrobocia w Unii Europejskiej. Są to więc argumenty zupełnie oderwane od jakiegokolwiek realnych danych – powiedziała.
Czy opozycja utrzyma 500 plus?
Dopytywana, czy jeśli PO wróci do władzy, to jej zdaniem utrzyma program „500 plus”, a może nawet podwyższy od nowego roku stawkę na „800 plus” Urszula Rusecka odpowiedziała, iż jest pewna, że gdyby do władzy wróciła PO, to na pewno nie utrzyma programów społecznych. – Znajdzie tysiąc powodów, żeby je ograniczyć. Być może zatem nie całkiem zlikwiduje, ale ograniczy nasze programy społeczne – mówiła.
– PO to partia, która nie potrafi dobrze gospodarować i zarządzać budżetem państwa. Przypomnę, że kiedy rządzili, mieli problem chociażby z wypełnieniem reguły wydatkowej i to na nich Unia Europejska narzuciła dyscyplinę finansów publicznych w tym zakresie. PO ratowała dziurę budżetową, zabierając środki z OFE, wyprzedając na kwotę 60 mld zł majątek, czyli spółki Skarbu Państwa. I tu się nic nie zmieniło. PO bardziej chce inwestować w w swoje elity. Przypomnijmy, że to właśnie ludzie wywodzący się z kręgu PO narzekali na to, że na plażach jest duży ruch, dużo turystów i dzieci. PO prowadził politykę polaryzacyjno- dyfuzyjną, która ma spowodować, że mają się bogacić tylko bogaci i wielkie miasta – wskazała poseł PiS.
