Do dramatycznego wypadku doszło 13 stycznia. Przed godz. 10 z okna mieszkania na trzecim piętrze w kamienicy przy ul. Młyńskiej w Koszalinie wypadł 5-letni Marcin. Chłopca, leżącego na chodniku naprzeciwko Placu Jana Kilińskiego, zauważył patrol koszalińskiej Straży Miejskiej i przejeżdżający mężczyzna. Strażniczka miejska natychmiast zaczęła udzielać dziecku pierwszej pomocy. Było przytomne. Z ciężkimi obrażeniami zostało przyjęte na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii Dziecięcej Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie.
Walka o życie pięciolatka trwała kilka dni. Niestety, mimo wysiłków lekarzy 18 stycznia chłopiec zmarł. Przyczyną śmierci były obrażenia wielonarządowe, w tym złamania kości czaszki, stłuczenia płuca, śledziony.
W czasie wypadku w domu przebywała matka dziecka oraz rodzeństwo chłopca – siedmiolatek i dziewięciolatek. Ojciec był w pracy. Matka dzieci była trzeźwa.
Koszalińska prokuratura rozpoczęła postępowanie, wyjaśniające przyczyny tragedii. Zakończyło się skierowaniem do Sądu Rejonowego w Koszalinie aktu oskarżenia przeciwko Małgorzacie P., matce Marcina. Prokurator Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej, poinformował, że kobiecie przedstawiono dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka, drugi - nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Popełnienie obu czynów zagrożone jest karą od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Małgorzata P. nie przyznała się do winy. Przez długi czas po wypadku potrzebowała pomocy psychologicznej. Z tego powodu śledczy odłożyli w czasie jej przesłuchanie i postawienie zarzutów. W swoich wyjaśnieniach koszalinianka wskazała, że klucz do klamki okna zawsze wisiał na haczyku nad drzwiami, a dzieci nie miały do niego dostępu. W mieszkaniu przeprowadzono wizję lokalną. Śledczy wykluczyli możliwość, by dzieci same sięgnęły po kluczyk. Nawet, jeśli stanęłyby na krześle, nie byłyby w stanie zdjąć go z haczyka. To może oznaczać, że kluczyka na haczyku nie było i chłopcy mieli do niego dostęp.
Wobec kobiety nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych. Będzie odpowiadać z wolnej stopy.
