Oczywiście wszyscy zgadzają się, że idealnym rozwiązaniem byłaby przebudowa całego odcinka od Wrocławia do Legnicy. Burmistrz w swoim oficjalnym piśmie stosuje nawet cudzysłów przy słowie autostrada, podobnie jak komentuje to wielu kierowców. Choć droga autostrady nie przypomina formalnie nią jest. Z tymi istotnymi różnicami, że na wielu odcinkach brakuje pasa awaryjnego, a odcinkowo wprowadzono zakaz wyprzedzania dla aut ciężarowych oraz ograniczenie maksymalnej prędkości ze 140 (dozwolona ze względu na kategorię drogi) do 110 km/h.
Burmistrz Antoni Kopeć chciałby jeszcze obniżyć ten pułap do 90 km/h do momentu aż nie zostanie przeprowadzony remont z prawdziwego zdarzenia. - Odcinek Pietrzykowice - Kostomłoty jest w tej chwili chyba najbardziej niebezpiecznym odcinkiem tej drogi na dolnośląskim przebiegu - argumentuje w piśmie. - Bardzo duże natężenie ruchu kołowego na tym odcinku "autostrady" jak i nadmierna prędkość pojazdów są przyczyną prawie wszystkich wypadków - dodaje burmistrz i prosi zarządcę o zamontowanie znaków z ograniczeniem do 90 km/h, ale także radarów i odcinkowego pomiaru prędkości.
Rzeczywiście z policyjnych statystyk wynika, że na autostradzie tylko w granicach powiatu wrocławskiego doszło w całym 2017 roku do 663 różnych zdarzeń zakwalifikowanych jako kolizje i wypadki. To daje zatrważającą średnią - blisko dwóch zdarzeń dziennie. A to oznacza - jeśli chodzi o ten odcinek - że zdanie: "Tu nie ma dnia bez wypadku" wcale nie oddaje całej prawdy! Tu nie ma dnia bez dwóch wypadków!
Odcinek od węzła Pietrzykowice do węzła Kostomłoty ma długość 23 kilometrów. W sytuacji, gdy dochodzi tutaj do wypadku na którejkolwiek z jezdni, kierowcy próbują uciekać z zakorkowanej drogi. Korki mają często 10 km długości i więcej, a zatem opłaca się zjechać na lokalne drogi i szukać innego dojazdu do Kostomłotów z jednej czy do autostradowej obwodnicy Wrocławia z drugiej strony. W takich sytuacjach potężny ruch pojawia się na ulicach Kątów Wrocławskich i na drodze wojewódzkiej 347 z Kątów Wrocławskich do Wrocławia - kompletnie nieprzystosowanej do ruchu tranzytowego, ale biegnącej wzdłuż A4. Na kilka godzin ruch w tym podwrocławskim mieście zostaje sparaliżowany. Czy ograniczenie prędkości na A4 rzeczywiście zmniejszyłoby liczbę zdarzeń w tym rejonie? Przekonamy się jeśli drogowcy przychylą się do tej prośby, na razie dopiero otrzymali to pismo.