Zbigniew Czyż: Sezon 2024/25 w skokach narciarskich zbliża się do końca wielkim krokami. Biało-Czerwoni drugi rok z rzędu byli właściwie tylko tłem dla najlepszych.
Jan Szturc: To bardzo smuci i budzi niepokój. Nasi skoczkowie wyraźnie popadli w marazm. Poza Pawłem Wąskiem nikt nie zrobił postępu. Skaczą na średnim poziomie.
Thomas Thurnbichler powinien pozostać z kadrą na kolejny sezon i wypełnić kontrakt, który kończy się po igrzyskach olimpijskich czy Polski Związek Narciarski już teraz powinien z nim zakończyć współpracę?
Poczekajmy jeszcze na te ostatnie konkursy. Rozliczenie zapewne przyjdzie tuż po zawodach w Planicy. Trenera zawsze bronią wyniki, a nie ma co ukrywać, że podobnie jak w ubiegłym sezonie także i w tym, właściwie ich nie było. Nie będzie to łatwa decyzja, bo widzimy co się dzieje w ostatnim czasie. Z drugiej strony, zbliżają się igrzyska we Włoszech i zmiana trenera na niespełna rok przed imprezą może być ryzykownym pociągnięciem. Pewnie na początku kwietnia dowiemy się czegoś więcej.
Bez względu na wszystko chyba jednak spodziewaliśmy się zdecydowanie więcej po pracy austriackiego trenera?
Zgadzam się. Zwłaszcza, że wydawało się iż po ostatnim nieudanym sezonie nastąpi poprawa.
Kilka tygodni temu w nie najlepszych okolicznościach pracę w PZN zakończył dyrektor sportowy ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej Aleksander Stoeckl. Był pan zaskoczony zarówno tym jak i formą zakończenia współpracy z Norwegiem?
Byłem zaskoczony jego decyzją bo wszystko można było jeszcze inaczej załatwić. Pół roku to był zbyt krótki czas, aby mógł lepiej wykazać się w pracy dla naszego kraju. Ale najprawdopodobniej bardziej odpowiadała mu po prostu druga praca na miejscu w Norwegii, a pozostałe okoliczności były tylko pretekstem, aby rozstać się z naszą federacją. Do tego chyba nie do końca potrafił też odnaleźć się w nowej roli. Przez lata był trenerem z zupełnie innym zakresem obowiązków. W Polsce zaczął się zajmować sprawami z którymi wcześniej nie miał do czynienia. Nie zapominajmy również, że mentalność Polaków jest inna niż Skandynawów i to wszystko nie było dla Stoeckla łatwe.
Kogo i gdzie powinien szukać prezes PZN-u Adam Małysz na miejsce Stoeckla? W kraju czy bardziej za granicą?
Przede wszystkim to musi być człowiek z autorytetem. Tylko ktoś taki wchodzi w rachubę. Nowy dyrektor sportowy będzie musiał mieć dobry kontakt ze współpracownikami nie tylko na szczeblu kadry ale także z ludźmi w terenie na poziomie klubów, okręgów. Trzeba koniecznie przywrócić system szkolenia taki, jaki funkcjonował przez ostatnie ponad dwadzieścia lat. Mam na myśli m.in. powrót do większego naboru młodzieży, która mogłaby startować jak dawniej w konkursach Lotosu czy Orlenu.
Dlaczego ten przez lata dobrze funkcjonujący system stracił na znaczeniu?
Nie ma zbyt wielu trenerów, nie ma pieniędzy, coraz mniej młodzieży trenuje skoki. Trenerzy otrzymują tak niskie wynagrodzenia w klubach za podstawowe szkolenie, że nie pozwala to na utrzymanie rodziny i tak koło się zamyka. To jest bardzo niepokojące. Trzeba na nowo stworzyć taki system, aby więcej dzieci chciało przychodzić na treningi, zarówno chłopców jak i dziewczyn. Zapanowała stagnacja.
Kolejnym problemem jest to, że młodzi adepci skoków po kilku latach treningów rezygnują z uprawiania dyscypliny.
Dzieje się tak zazwyczaj, gdy wkraczają w wiek juniora. Nie ma co ukrywać, że na taki stan rzeczy mają również wpływ wyniki reprezentantów Polski na arenie międzynarodowej. Ich brak powoduje, że dyscyplina jest mniej popularna wśród najmłodszych.
Przed sezonem spore oczekiwania wiązaliśmy z Kamilem Stochem, który postanowił odłączyć się od kadry i stworzyć własny sztab z trenerem Michałem Doleżalem na czele. Dlaczego projekt trzykrotnego indywidualnego mistrza olimpijskiego przynajmniej na razie się nie powiódł?
Dla Kamila to jest bardzo trudny sezon i zdaje sobie z tego sprawę zarówno on jak i sztab z którym współpracuje. Nie do końca wyszło tak jak chciał, wyniki na pewno nie są zadowalające. Dobrze się stało, że Kamil wystartował w Raw Air. Myślę, że powinno się dla niego znaleźć miejsce także na ostatnie konkursy w tym sezonie w Pucharze Świata w Lahti i Planicy. Jestem przekonany, że do przyszłorocznych igrzysk będzie kontynuował karierę.
Rozmawiał Zbigniew Czyż