Afera podsłuchowa. Solidarna Polska żąda wyjaśnień od Grzegorza Napieralskiego. "To niedopuszczalne, aby bagatelizować te zeznania"

Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński
Konferencja prasowa Solidarnej Polski z udziałem Wicewojewody Mateusza Wagemanna oraz szczecińskiego radnego Dariusza Mateckiego.
Konferencja prasowa Solidarnej Polski z udziałem Wicewojewody Mateusza Wagemanna oraz szczecińskiego radnego Dariusza Mateckiego. SW
- Istotne jest to, żeby pan poseł Napieralski, skoro już jego nazwisko pada w zeznaniach świadka, odniósł się do tych bardzo poważnych zarzutów - mówi Mateusz Wagemann, wicewojewoda zachodniopomorski. Chodzi o ujawnione kilka dni temu protokoły zeznań Marcina W., w których mówi o bliskich relacjach z Grzegorzem Napieralskim i odpłatnej pomocy ze strony posła.

W opublikowanych przez Prokuraturę Krajową zeznaniach, wspólnik Marka Falenty opowiada o gigantycznych łapówkach, które miały być przekazywane ówczesnej partii rządzącej, ale także wspomina o bliskich relacjach właśnie z Grzegorzem Napieralskim.

- Z sześciu opublikowanych przez Prokuraturę Krajową protokołów przesłuchań, w dwóch znajdujemy informacje, które dotyczą pana Grzegorza Napieralskiego - mówi Dariusz Matecki, prezes Solidarnej Polski na Pomorzu Zachodnim - To są protokoły z zeznań, które tak naprawdę powinny postawić całą Koalicję Obywatelską w taki stan, że chociaż powinni żądać wyjaśnień od Grzegorza Napieralskiego - dodaje.

I takich właśnie wyjaśnień żądają przedstawiciele Solidarnej Polski. Dariusz Matecki ponownie przytoczył zeznania W. obciążające osobę Grzegorza Napieralskiego. Chodzi m.in. o wątek bydgoskiej posłanki Anny Bańkowskiej, która miała „czepiać się” jednej ze spółek węglowych należących do Marcina W. i Falenty.

„Nie mam na to żadnych potwierdzeń. Też w 2013 r. lub 2014 r. powiedziałem mu o tych moich problemach z poseł B. On powiedział, że mi ją »spacyfikuje«, ale muszę przelać na konto fundacji [...], w której to na harfie grały jego córki bądź córka, kwotę 30 lub 20 tys. zł” – zeznaje Marcin W.

Dzień po opublikowaniu zeznań przez Prokuraturę Krajową, Grzegorz Napieralski w rozmowie z "Głosem" przypomniał, że złożył w prokuraturze wyjaśnienia w tej sprawie.

- Jestem zdziwiony, że do dziś wymiar sprawiedliwości nie zrobił nic z przekazaną przeze mnie wiedzą. Minister Ziobro przegrał proces, mści się, zamiast wziąć się do roboty - stwierdził.

Chodzi o proces, jaki wytoczył Napieralskiemu Zbigniew Ziobro, w którym domagał się przeprosin, za sugestię, że „jako minister sprawiedliwości popełnił on przestępstwo”. W 2012 r. Sąd Apelacyjny w prawomocnym wyroku orzekł, że były szef SLD przepraszać nie musi.

Pytania bez odpowiedzi

Taka odpowiedź posła zupełnie nie satysfakcjonuje przedstawicieli Solidarnej Polski, jak komentuje Dariusz Matecki, Grzegorz Napieralski "nie udzielił żadnych informacji".

- Jeśli taki przelew się potwierdzi, to pytanie, czy możemy przyjąć, że inne zeznania Marcina W. są prawdziwe? Sądzę, że to bardzo łatwe do potwierdzenia i wyślemy zapytanie do organizacji, czy taki przelew wpłynął - mówi Dariusz Matecki.

Chodzi o stowarzyszenie "Harfa Dzieciom", do którego miał wpłynąć rzekomy przelew od Marcina W. Jedno z pytań będzie dotyczyło także żony Grzegorza Napieralskiego, "czy sprawowała funkcje kierownicze w tej organizacji?" Przedstawiciele Solidarnej Polski pytają także, czy Napieralski był na wspólnych wakacjach z Marcinem W. i czy Koalicja Obywatelska zawiesi posła do czasu wyjaśnienia sprawy.

- Polityka wymaga wiarygodności i transparentności, podobnie jak działalność organizacji pozarządowych. Istotne jest to, żeby pan poseł Napieralski, skoro już jego nazwisko pada w zeznaniach świadka, odniósł się do tych bardzo poważnych zarzutów. W naszej ocenie jest to niedopuszczalne, aby bagatelizować te zeznania. Wydaje się, że odniesienie się do tych zarzutów, będzie stanowiło o jego wiarygodności i powadze jako posła na sejm - komentuje Mateusz Wagemann, wicewojewoda zachodniopomorski.

Grzegorz Napieralski w piątek stanął przed senacką komisją nadzwyczajną do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych. Tam poseł odniósł się do opublikowanych zeznań, a także skomentował użycie wobec niego Pegasusa.

- Zszokowany to mało powiedziane, jestem przerażony tym, że w demokratycznym państwie można komuś założyć taki podsłuch i inwigilować bez żadnych podejrzeń - powiedział Napieralski cytowany przez PAP - Zeznawałem w tej sprawie kilka lat temu i od tej pory nic się nie wydarzyło i dziwię się, czemu prokurator Ziobro nie pokazał moich zeznań przeciw tamtym zeznaniom. To jest typowa manipulacja. Nie mam sobie nic do zarzucenia w tej sprawie. Jako politycy poznajemy wiele osób w ciągu roku i mogą się pojawiać osoby złe - dodaje Grzegorz Napieralski.

Zwróciliśmy się do Anny Sikorzak - Olek z Fundacji „ Harfa Dzieciom” z pytaniem czy fundacja w 2013 lub 2014 roku otrzymała przelew z „rachunku Składów Węgla lub MM Grup”, jak twierdzi w zeznaniach wspólnik Falenty Marcin W. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Ze sprawozdania finansowego za 2019 rok wynika, że przychody stowarzyszenia wyniosły wtedy niespełna 20 tysięcy złotych w tym prawie 7 tysięcy złotych ze składek członkowskich. Sprawozdania z lat 2013 i 2014 na stronie internetowej organizacji nie są dostępne.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Afera podsłuchowa. Solidarna Polska żąda wyjaśnień od Grzegorza Napieralskiego. "To niedopuszczalne, aby bagatelizować te zeznania" - Głos Szczeciński

Wróć na i.pl Portal i.pl