Policjanci zabezpieczyli 90 opakowań tzw, „dopalaczy” czyli środków, które działają jak narkotyki, ,choć formalnie nimi nie są. U jednej z osób znaleziono też narkotyki. Usłyszała zarzuty popełnienia przestępstwa. Punkty sprzedaży dopalaczy odwiedzały ekipy złożone z policjantów komendy wojewódzkiej i miejskiej wspierane przez pododdział antyterrorystyczny policji.
Przypomnijmy, że w kwietniu wrocławscy policjanci inspektorzy sanepidu i antyterroryści weszli do lokalu przy Oleśnickiej. Lokal został zaplombowany, ale plomby zerwano i punkt z dopalaczami zaczął znowu działać. Podobnie częste są akcje policji w lokalu przy Stawowej, ale cały czas handlarze do niego wracają.
Zgodnie z prawem, handel dopalaczami jest ścigany przez prawo administracyjne. Za sprzedaż tych substancji można zostać ukaranym wysoką grzywną. Choć z praktyki wiadomo, że grzywny te są bardzo trudne do wyegzekwowania. Prokuratura może próbować ścigać handlarzy dopalaczami zarzucając im przestępstwo z kodeksu karnego – spowodowanie zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi za to do ośmiu lat więzienia. Niedawno w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu zapadł prawomocny wyrok – jeden z pierwszych w kraju – na handlarzy dopalaczami.