Alarm w Nowym Jorku. Groźny wirus zabija, a szczepionki wciąż nie ma

Kazimierz Sikorski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Bezpośrednie zagrożenie z powodu bardzo groźnego wirusa ogłoszono w Nowym Jorku po śmierci jednego z zakażonych. Niestety szczepionki ochronnej przez zabójczym wirusem wciąż nie ma.

Spis treści

Nowy Jork ogłosił „zagrożenie” dla obywateli tego stanu po śmierci mężczyzny z powodu wirusa EEE, czyli wschodniego końskiego zapalenia mózgu, przenoszonego przez komary. Ostatni podobny przypadek odnotowano 10 lat temu. Niestety do tej pory nie ma szczepionki ochronnej zabezpieczającej przez zakażeniem.

Wirus EEE zaatakował 10 lat temu

Nowojorczyk zmarł po zdiagnozowaniu u niego pierwszego od dekady w tym stanie przypadku wschodniego końskiego zapalenia mózgu (EEE) przenoszonego przez komary.

Pacjent z hrabstwa Ulster został zdiagnozowany trzy dni wcześniej w centrum zdrowia w miejscowości Wadsworth. Departament zdrowia hrabstwa prowadzi dochodzenie w sprawie pierwszego od 2015 r. przypadku śmierci związanej z EEE.

Nowy Jork wprowadza środki bezpieczeństwa

- Zapewnienie bezpieczeństwa nowojorczykom jest naszym najwyższym priorytetem – mówiła gubernator Kathy Hochul. - Po pierwszym potwierdzonym przypadku EEE u człowieka moja administracja podjęła działania na terenie stanu, aby chronić społeczność.


- Udostępniamy lokalnym władzom więcej zasobów państwowych, aby wspierać ich działania w zakresie zdrowia publicznego - dodała.

Według Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), EEE jest poważną chorobą przenoszoną na ludzi przez zakażone komary. U wielu osób zakażonych wirusem nie występują objawy, ale eksperci ds. zdrowia radzą zwracać uwagę na takie stany jak: ból głowy, wysoką gorączkę, dreszcze i wymioty.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl