Aleksandra Mirosław z mężem Mateuszem "rozbili bank". "Wszystko jest możliwe"

Zbigniew Czyż
Aleksandra i Mateusz Mirosław
Aleksandra i Mateusz Mirosław Adam Jankowski
- Chciałabym, żeby sportowcy, którzy wywodzą się z mniej znanych sportów i które w Polsce nie są aż tak dopingowane jak te najbardziej znane, wiedzieli, że wszystko jest możliwe - mówi Aleksandra Mirosław, mistrzyni olimpijska z Paryża we wspinaczce sportowej na czas, zwyciężczyni w Plebiscycie Przeglądu Sportowego na najlepszego polskiego sportowca 2024 roku.

Spodziewała się pani, że może sięgnąć po zwycięstwo w Plebiscycie na najlepszego polskiego sportowca 2024 roku?
Tak naprawdę to nigdy tak nie pomyślałam. Przyszłam na finałową galę z nastawieniem, że zrobiłam wszystko, co mogłam, czyli zdobyłam złoto igrzysk olimpijskich, a reszta zależy od kibiców, bo to oni wybierali zwycięzcę. Pozostaje mi tylko podziękować kibicom za to, że na mnie głosowali, że mogłam zwyciężyć ten Plebiscyt.

2024 rok był dla pani wyjątkowo udany, ale też wyjątkowo wymagający?
Na pewno spodziewałam się, że będzie bardzo trudno. To był dość specyficzny rok a wszystko kręciło się wokół startu na igrzyskach olimpijskich. Natomiast mam poczucie, że mam jeszcze trochę do zrobienia w tym sporcie, mimo że zdobyłam wszystkie tytuły w swojej karierze zaczynając od mistrzostwa Polski, kończąc na mistrzostwie olimpijskim. Tytułów jednak nigdy dość. Uwielbiam uczucie, gdy jadę na zawody, jestem przygotowana i mogę pokazać, na co mnie stać, co wypracowaliśmy przez cały okres przygotowawczy. Po prostu uwielbiam startować i wygrywać. Po to trenuję.

Przed igrzyskami zarówno polscy jak i światowi eksperci typowali panią jako faworytkę do zdobycia złotego medalu. Jak radziła sobie pani z presją i oczekiwaniami kibiców?
Na pewno było bardzo miłe, że byłam typowana jako główna faworytka, bo igrzyska to najważniejsza dla sportowca impreza. W pewnym momencie się jednak od tego wszystkiego odcięłam. Do momentu zakończenia startów nie wiedziałam do końca co się dzieje w Paryżu. Czuwał nade mną mój fantastyczny team, trener, psycholożka i menadżer. Dzięki nim mogłam się skupić na starcie, odpoczynku i regeneracji.

Nagroda dla najlepszego polskiego sportowca jest dla pani ukoronowaniem minionego roku?
Jak najbardziej, to piękne zakończenie całego okresu dotyczącego igrzysk. Chciałabym, żeby sportowcy, którzy wywodzą się z mniej znanych sportów, które w Polsce nie są aż tak dopingowane jak te najbardziej znane, wiedzieli, że wszystko jest możliwe. Swoim wyróżnieniem chciałabym im pokazać, że można. To, że nie byli nominowani w Plebiscycie, lub to, że nie znaleźli się na w topowej dziesiątce czy na podium, to nie znaczy, że ich osiągnięcia są mniej warte, bo włożyli dokładnie taką samą pracę jak ja do tego, żeby zdobyć medal igrzysk olimpijskich. Dla wszystkich nas płynie przesłanie, że niezależnie od tego jaką dyscyplinę sportu reprezentujemy, to zawsze może być pięknie.

O motywację do osiąganie kolejnych celów i zdobywania medali po takich sukcesach będzie trudno?
Ja określiłabym to w taki sposób, że zawody się kończą, a my już za chwilę wracamy do pracy. Oczywiście igrzyska olimpijskie są specyficzne, wyjątkowe i fantastyczne. Na pierwszym spotkaniu moja psycholog powiedziała, że to start jak każdy, natomiast impreza jak żadna. I ja tak do tego podchodzę. Po wypoczynku rozpoczęłam przygotowania do kolejnych sezonów. Celem są mistrzostwa świata, które odbędą się we wrześniu.

Co zmienił złoty medal igrzysk w pani codziennym życiu?
Medal wiele zmienił. Musiałam się na nowo nauczyć funkcjonować w przestrzeni publicznej, ale staram się pozostać tą samą Olą, którą byłam. Chciałabym z mojej popularności zrobić coś dobrego, inspirować innych, przede wszystkim dzieci i pokazywać im, że sport jest fajny.

Pani trener, a prywatnie mąż Mateusz odebrał nagrodę dla najlepszego Trenera 2024 roku. To dla was podwójne zwycięstwo?
To jest ogromne wyróżnienie. Powiem szczerze, że chyba się wzruszyłam bardziej, gdy odbierał swoją statuetkę, niż jak ja odbierałam swoją. Jeszcze niedawno ludzie nie wiedzieli w ogóle, czym jest wspinanie sportowe i na czym polega ten sport. Dzisiaj mam wrażenie, że jest wiele osób, które chcą spróbować zacząć się wspinać.

Na igrzyskach olimpijskich wspinaczka sportowa na czas przyniosła Polsce dwa medale. Brąz zdobyła Aleksandra Kałucka, czy zatem można mówić o naszym kraju, jako o potędze we wspinaczce sportowej?
Byłabym ostrożna z takimi stwierdzeniami. Na to jeszcze musimy chwilę poczekać. Na pewno jesteśmy w dobrym miejscu, jeżeli chodzi o naszą reprezentację kobiet. Mamy mocny skład. Zobaczymy, co przyniosą następne sezony.

Uda się pani w najbliższym czasie złamać barierę sześciu sekund?
Myślę, że jak najbardziej, ale często podkreślam, że rekord to jest wypadkowa świetnego przygotowania psychicznego i fizycznego. Ja po prostu wychodzę i biegnę. Nie skupiam się na czasie.

Rozmawiał i notował Zbigniew Czyż

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl