Spis treści
Gdy Nawalny wrócił z zesłania do Rosji, wiedział, że nie dożyje swoich wnuków. Fragmenty jego wspomnień Patriot, które niebawem się pojawią, pokazują, że pogodził się ze swoim losem.
Nawalny pogodził się ze swoim losem
Jego książkę nazwano „ostatnim listem do świata”. Napisał, że „wyobrazi sobie, tak realistycznie, jak to możliwe, najgorszą rzecz, jaka może się wydarzyć. A potem… zaakceptuje to”.
„Resztę życia spędzę w więzieniu i tutaj umrę” – napisał 22 marca 2022 r. Nie będzie się z kim pożegnać... wszystkie rocznice będą obchodzone beze mnie. Nigdy nie zobaczę moich wnuków”.
Trafił za kraty w 2021 r. po powrocie z Niemiec, gdzie leczono go po podaniu mu trucizny przez agentów Moskwy. Trafił do kolonii karnej Polar Wolf, gdzie zmarł w wieku 47 lat. Wdowa po opozycjoniście za kłamstwo uznała podaną przez władze przyczynę śmierci „zespół nagłej śmierci”.
To Putin kazał zamordować opozycjonistę
Ekspert wojenny, profesor Anthony Glees z Uniwersytetu Buckingham, w rozmowie z „Daily Star”: „Nie mam żadnych wątpliwości, że Putin kazał go zamordować – co było tragedią dla jego rodziny, tragedią dla Rosji i tragedią dla Europy".
„Był jedynym Rosjaninem, który miał charyzmę i miał szanse pewnego dnia zastąpić Putina”. „To, co czyni śmierć Nawalnego podwójną tragedią, to fakt, że była niepotrzebna. Jego decyzja o powrocie do Rosji w 2021 r. była fatalnym błędem na skalę historyczną”.
„Wiemy, że motywacją do powrotu była miłość do Rosji i narodu rosyjskiego; przedłożył to ponad względy osobiste. „Ale historia pokazuje, że Nawalny stanowił dla Putina na wygnaniu znacznie większe zagrożenie niż kiedykolwiek w rosyjskim gułagu. A od jego powrotu do Moskwy było jasne, że jego zatrzymanie może zakończyć się jedynie śmiercią, która, jak sądzę, została wydana przez Putina w grudniu 2023 r.