Do tragedii doszło we wtorek. Dzień wcześniej wraz z Chrzanowskim utknęli na ścianie Shivlingu w partiach podszczytowych tzw. drogi czeskiej na wysokości 6300 m. W nocy Kukurowski stracił przytomność i mimo podania leków już jej nie odzyskał. Jeszcze w czwartek trwała akcja ratunkowa, a uczestnicy wyprawy mieli kontakt z Chrzanowskim przez radiotelefon.
Według komunikatu PZA, alpinista zdecydował się wycofać ze ściany zjazdami i znajdował się w połowie bariery skalnolodowej. Pozostali członkowie wyprawy opuścili bazę górną, gdzie przygotowywali się do wspinaczki innymi drogami na sąsiednich ścianach.
Dotarli do bazy głównej, aby zorganizować ratunek. Ekipa podjęła już kilka prób, jednak żadna się nie powiodła. Dzięki pomocy Polskiego Konsulatu w Nowym Delhi - w ratowniczą akcję helikopterową zaangażowała się policja indyjska. Rano śmigłowiec zdołał zlokalizować Grzegorza Chrzanowskiego, ale - jak informował PZA - przez złe warunki atmosferyczne nie zdołano udzielić mu pomocy i uratować życia. Zmarł wieczorem.