Arkadiusz Mularczyk o elektrowni atomowej. "Niemcy muszą zrozumieć, że skończył się czas dyktowania Polsce, co może tu powstać, a co nie"

Mateusz Zbroja
Opracowanie:
Arkadiusz Mularczyk powiedział, że skończył się czas dyktowania Polsce warunków przez Niemców. Wiceszef MSZ odniósł się w ten sposób do budowy w Polsce elektrowni atomowej.
Arkadiusz Mularczyk powiedział, że skończył się czas dyktowania Polsce warunków przez Niemców. Wiceszef MSZ odniósł się w ten sposób do budowy w Polsce elektrowni atomowej. Fot. Pixabay
Niemcy muszą zrozumieć, że skończył się czas dyktowania Polsce, co w Polsce może powstać, a co nie - powiedział wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk. Według niego, dziś w UE mamy konkurencję gospodarczą i różnymi metodami próbuje się wywierać presję, by blokować rozwój gospodarczy naszego kraju.

Mularczyk pytany był we wtorek w TVP info, jak ocenia to, że Niemcy nie chcą, żeby w Polsce powstała elektrownia atomowa.

- Zdumiewa mnie taka sytuacja, kiedy nasi sąsiedzi, najczęściej są to właśnie Niemcy mówią co w Polsce można budować, jak w Polsce należy wybierać sędziów, jaki biznes możemy w Polsce robić, z kim współpracować - powiedział wiceszef MSZ.

Arkadiusz Mularczyk ironizował, "że w ogóle Polska powinna ze wszystkiego zrezygnować, powinniśmy zostawić lasy, pola, ugory, wysprzedać cały przemysł, gospodarkę Niemcom, wtedy oczywiście byłoby to wszystko praworządne i zgodne z prawem Unii Europejskiej".

- Niestety musimy zrozumieć, że dzisiaj w Unii mamy po prostu konkurencję gospodarczą i różnymi metodami politycznymi, medialnymi próbuje się wywierać presję, żeby blokować rozwój gospodarczy naszego kraju - ocenił wiceminister.

Niemcy chcą dyktować Polsce warunki. "To nie do pomyślenia"

Według Arkadiusza Mularczyka, "rzeczą nie do pomyślenia jest to, żeby kraj sąsiedni dyktował Polsce, co w Polsce może powstawać, a czego w Polsce ma nie być".

- Jeśli Niemcy sami nie zamykają swoich elektrowni, jeśli ci premierzy landów nie apelują do rządu Niemiec, żeby zamykał u nich elektrownie, to na jakiej zasadzie chcą, żeby w Polsce coś nie powstawało? - pytał wiceszef MSZ.

Jego zdaniem, "można odnieść wrażenie, że jest cały czas realizowana taka polityka, jaka była realizowana przed wojną, kiedy Niemcy bardzo blisko współpracowały z Rosją i wywierały presję w bardzo wielu obszarach na polskie państwo, na polski rząd, oczywiście za pośrednictwem Unii Europejskiej".

- Niemcy muszą zrozumieć, że dzisiaj Rosja jest izolowana, Rosja prowadzi agresywną wojnę z Ukrainą, Rosja popełniła zbrodnie wojenne i ten czas się skończył dyktowania Polsce, co w Polsce może powstawać, a co w Polsce nie może powstawać - powiedział Mularczyk.

Niemcy nie chcą, żeby w Polsce powstała elektrownia atomowa

Z oświadczenia opublikowanego w zeszłym tygodniu przez brandenburskie ministerstwo ochrony konsumentów wynika, że Brandenburgia i trzy inne kraje związkowe ze wschodnich Niemiec nie chcą budowy pierwszej w Polsce elektrowni atomowej.

Według obecnych planów, pierwszy w Polsce reaktor jądrowy miałby powstać w województwie pomorskim. Oprócz Brandenburgii, również Meklemburgia-Pomorze Przednie, Saksonia i Berlin wzywają Polskę do wstrzymania tego projektu.

"Na tle niszczących wypadków jądrowych w Czarnobylu i Fukushimie, w interesie ludności i środowiska wszystkich krajów nadbałtyckich należy zrezygnować z planów dalszego wykorzystania energii jądrowej" - stwierdzono.

Meklemburgia-Pomorze Przednie przekazała do Warszawy zastrzeżenia, które zgłosiło również brandenburskie ministerstwo ochrony konsumentów - pisze portal dziennika "Sueddeutsche Zeitung".

od 16 lat

lena

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
biskup Dlugi H.
Przy uwglednieniu polskiego balwanstwa (tm). znane na calym swiecie)) objekcje sa zrozumiale. Jedynie polskie balwany ktore roztrzaskuja sie na przydroznach drzewach tego nie rozumieja.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl