Mularczyk pytany był we wtorek w TVP info, jak ocenia to, że Niemcy nie chcą, żeby w Polsce powstała elektrownia atomowa.
- Zdumiewa mnie taka sytuacja, kiedy nasi sąsiedzi, najczęściej są to właśnie Niemcy mówią co w Polsce można budować, jak w Polsce należy wybierać sędziów, jaki biznes możemy w Polsce robić, z kim współpracować - powiedział wiceszef MSZ.
Arkadiusz Mularczyk ironizował, "że w ogóle Polska powinna ze wszystkiego zrezygnować, powinniśmy zostawić lasy, pola, ugory, wysprzedać cały przemysł, gospodarkę Niemcom, wtedy oczywiście byłoby to wszystko praworządne i zgodne z prawem Unii Europejskiej".
- Niestety musimy zrozumieć, że dzisiaj w Unii mamy po prostu konkurencję gospodarczą i różnymi metodami politycznymi, medialnymi próbuje się wywierać presję, żeby blokować rozwój gospodarczy naszego kraju - ocenił wiceminister.
Niemcy chcą dyktować Polsce warunki. "To nie do pomyślenia"
Według Arkadiusza Mularczyka, "rzeczą nie do pomyślenia jest to, żeby kraj sąsiedni dyktował Polsce, co w Polsce może powstawać, a czego w Polsce ma nie być".
- Jeśli Niemcy sami nie zamykają swoich elektrowni, jeśli ci premierzy landów nie apelują do rządu Niemiec, żeby zamykał u nich elektrownie, to na jakiej zasadzie chcą, żeby w Polsce coś nie powstawało? - pytał wiceszef MSZ.
Jego zdaniem, "można odnieść wrażenie, że jest cały czas realizowana taka polityka, jaka była realizowana przed wojną, kiedy Niemcy bardzo blisko współpracowały z Rosją i wywierały presję w bardzo wielu obszarach na polskie państwo, na polski rząd, oczywiście za pośrednictwem Unii Europejskiej".
- Niemcy muszą zrozumieć, że dzisiaj Rosja jest izolowana, Rosja prowadzi agresywną wojnę z Ukrainą, Rosja popełniła zbrodnie wojenne i ten czas się skończył dyktowania Polsce, co w Polsce może powstawać, a co w Polsce nie może powstawać - powiedział Mularczyk.
Niemcy nie chcą, żeby w Polsce powstała elektrownia atomowa
Z oświadczenia opublikowanego w zeszłym tygodniu przez brandenburskie ministerstwo ochrony konsumentów wynika, że Brandenburgia i trzy inne kraje związkowe ze wschodnich Niemiec nie chcą budowy pierwszej w Polsce elektrowni atomowej.
Według obecnych planów, pierwszy w Polsce reaktor jądrowy miałby powstać w województwie pomorskim. Oprócz Brandenburgii, również Meklemburgia-Pomorze Przednie, Saksonia i Berlin wzywają Polskę do wstrzymania tego projektu.
"Na tle niszczących wypadków jądrowych w Czarnobylu i Fukushimie, w interesie ludności i środowiska wszystkich krajów nadbałtyckich należy zrezygnować z planów dalszego wykorzystania energii jądrowej" - stwierdzono.
Meklemburgia-Pomorze Przednie przekazała do Warszawy zastrzeżenia, które zgłosiło również brandenburskie ministerstwo ochrony konsumentów - pisze portal dziennika "Sueddeutsche Zeitung".

lena
Źródło: