Spis treści
Awantura w Białym Domu. Czy "olbrzym" faktycznie się obudził?
Gościem strefyobrony.pl podczas Forum Polskiego Przemysłu Zbrojeniowego, był wiceszef MON Cezary Tomczyk (Koalicja Obywatelska).
Pytany przez Lidię Lemaniak, czy w miniony piątek obserwował awanturę, jakiej świat nie widział, do której doszło w Gabinecie Owalnym Białego Domu między Wołodymyrem Zełenskim a Donaldem Trumpem oraz J.D. Vancem, odpowiedział, że „cały świat obserwował to zamieszanie”. Dopytywany, czy spodziewał się takiego obrotu sprawy, wiceminister podkreślił, że „sytuacja jest bardzo napięta, dotyczy także bardzo wymiernych spraw, jak kwestia minerałów, pieniędzy i polityki”.
– Dla nas najważniejsza jest kwestia polskiego bezpieczeństwa – podkreślił.
Pytany o słowa premiera Donalda Tuska, który, udając się na szczyt do Londynu powiedział – w kontekście Europy – że „olbrzym się obudził” i dopytywany, czy są to na pewno słowa zgodne z faktami, bo Europa jest jednak niedozbrojona, a jeśli tak, to czy „olbrzym” nie obudził się za późno i może powinien po nielegalnej aneksji Krymu, odpowiedział, że „od 2014 roku mamy do czynienia z całym przeformatowaniem NATO”.
– To wtedy powstały siły szybkiego reagowania NATO, wtedy był szczyt w Europie i drugi w Warszawie. Pokazało to, że NATO się zmienia, identyfikuje Rosję jako największe zagrożenie. Tak naprawdę od 2014 roku, krok po kroku, kraje zwiększają zdolności. Chcielibyśmy, żeby było szybciej? Pewnie, żebyśmy chcieli. Czy my możemy sobie coś zarzucić? Nie możemy – tłumaczył.
Cezary Tomczyk zauważył, że „mamy dzisiaj najwyższy budżet w historii Polski na obronność”.
– Budżet o 50 mld wyższy niż w roku 2023, czyli w ostatnim roku rządów PiS, na obronność. Mamy rekordową dużą armię i rekordowo duże wpływy. Dlatego przekonujemy naszych partnerów, żeby robili więcej. Przekonujemy zarówno Niemców, Brytyjczyków, Francuzów, Włochów, że muszą robić więcej, bo to jest budowa kolektywnego bezpieczeństwa. Myślę, że pan premier miał 100 proc. racji, że Europa się już obudziła. To widać na wykresach i w tabelkach, kiedy widzimy liczbę żołnierzy czy liczbę kupowanego uzbrojenia. Czy chcemy, żeby było szybciej? Pewnie tak – podkreślił.
Francja wydaje mało na obronność. Ale ma broń atomową
Na uwagę, że prezydent Francji Emmanuel Macron wydaje się, że chce być mediatorem między USA a Ukrainą, ale jego kraj – Francja – wciąż bardzo mało wydaje PKB na obronność, bo niecałe 2 proc. PKB i pytany o to, czy Polska może jakoś wpłynąć na Francję, żeby wydatki na ten cel podwyższyli, wiceszef MON zauważył, że „Francja ma coś, czego Polska nie ma, czyli broń atomową”.
– Jest to nawet czasami więcej niż jeden czy 2 proc. PKB. Podobnie jest z Wielką Brytanią, która akurat wydaje powyżej 2 proc. PKB, ale też dysponuje bronią atomową. Pamiętajmy, że te zmiany rzeczywiście mogłyby iść szybciej, ale jeżeli to wszystko zmierza, a zmierza, w dobrym kierunku, to powinniśmy się z tego cieszyć – dodał.
Zauważył, że w czwartek odbywa się szczyt europejski, na którym „na pewno będą ogłoszone dobre wiadomości, jeżeli chodzi o budowanie zdolności obronnych w Europie”.
– Jeżeli do tego był potrzebny impuls w postaci tego zamieszania, z którym mamy do czynienia teraz, to widocznie tak musiało być – zaznaczył.
Trump naciska na Zełenskiego?
Cezary Tomczyk pytany, czy powinna powstać armia europejska, odpowiedział, że nie.
Pytany o awanturę w Białym Domu i czy odbiera to, jako element nacisku Donalda Trumpa na Wołodymyra Zełenskiego, żeby ten się ugiął, odpowiedział „niewątpliwie”.
– Trudno odbierać to inaczej. Widać, że ich rozmowa w Gabinecie Owalnym jest praprzyczyną tego wszystkiego, co się później stało. Donald Trump prowadzi politykę taką, jaką uważa za stosowną. Zobaczymy, czy ona przyniesie skutek. Ja bym chciał, żeby przede wszystkim skutek polityki Trumpa i polityki europejskiej był taki, że mamy sprawiedliwy pokój na Ukrainie, zatrzymanie konfliktu i sytuację, w której wiemy, że Rosja nie będzie chciała napaść kolejnego kraju za pół roku, za rok albo za trzy lata. Pamiętajmy zawsze, że kluczowe jest bezpieczeństwo Polski i o to naprawdę walczymy – podkreślił.
Cezary Tomczyk zauważył, że „dzisiaj przedszkolak wie dokładnie, że Rosja jest zagrożeniem i że Putin jest zbrodniarzem”.
– To nie jest temat w Polsce dyskutowany, bo wszyscy to wiemy i do tego powinniśmy budować naszą strategię – dodał.
Rosja zaatakuje Polskę?
Dopytywany, czy jest realne zagrożenie tego, że Rosja zaatakuje Polskę, wiceminister zauważył, że „realne zagrożenie, kiedy się ma po drugiej stronie dyktatora i zbrodniarza, zawsze występuje”.
– Dlatego budujemy silną polską armię, wydajemy naprawdę kosmiczne pieniądze na obronność i dlatego budujemy Tarczę Wschód oraz wszystkie zdolności, dlatego tak dbamy o nasze sojusze, żebyśmy byli przygotowani na każdy scenariusz. Dzisiaj nie ma twardego scenariusza, że na pewno wydarzy się to albo tamto. To wszystko zależy od nas, zależy od Europy, zależy od rozwoju sytuacji na świecie. Ale sytuacja – nie ma co ukrywać – jest napięta i trudna i może rozwinąć się – z punktu widzenia dzisiejszego dnia – w dowolnym kierunku – dodał.
Trump i J.D. Vance mieli rację?
Wiceminister pytany o to, czy jednak Donald Trump i J.D. Vance nie mieli trochę racji, mówiąc do Wołodymyra Zełenskiego, że „nie ma kart”, jest niewdzięczny oraz, że na Ukrainie brakuje młodych mężczyzn do walki, przypomniał, że „Ukraina to nie jest kraj, który wywołał wojnę, a jest to kraj, który się broni przed napaścią Rosji”.
– My w 1939 roku, kiedy Rosja nas napadła, też mieliśmy swoje problemy, ale nie chcielibyśmy nigdy być w w tej sytuacji ponownie i nie chcielibyśmy zmagać się z różnego rodzaju problemami w trakcie tej napaści, tylko się bronić. Jeżeli Trump, ale też Europa, nie powstrzyma Putina, to jeżeli on doprowadzi do zagłady Ukrainy, to następnym celem będą państwa bałtyckie albo Polska. (...) Ja akurat widziałem wielokrotnie, jak Wołodymyr Zełenski dziękował i Amerykanom, i Polakom, Myślmy o sobie, a myślenie o sobie polega na tym, że jeżeli będziemy mieć normalnego partnera w postaci Ukrainy, która jest krajem demokratycznym, która jest po zachodniej stronie świata – mentalnie i funkcjonalnie – to będziemy bezpieczni. Jeżeli tu będziemy mieli ruskich, to zamiast 300 tys. armii, będziemy budować armię, na przykład, dwukrotnie większą i to kosztem polskiego narodu. To Polacy będą musieli w tej armii służyć, więc musimy sobie zdawać sprawę, jaki jest kontekst i jaka jest proporcja w całej tej sprawie – wyjaśnił.
USA opuszczą NATO? Tak sugerował Musk
Pytany o sugestie Elona Muska, zaufanego współpracownika Donalda Trumpa, który kilka dni temu sugerował, że nadszedł czas, aby USA opuściły NATO i ONZ, i dopytywany, czy to realny scenariusz, Cezary Tomczyk powiedział, że „scenariusze dzieją się każdego dnia codziennie i pewnie będziemy się budzić i słyszeć codziennie jakieś nowe rewelacje, które płyną do nas zza oceanu”.
– Dla nas liczą się fakty, a nie słowa czy wpisy na X. Gdyby USA opuściły NATO, to byłaby to absolutna katastrofa dla świata i dla bezpieczeństwa oraz dla Ameryki. Dzisiaj amerykański interes jest taki, żeby utrzymać swoją mocarstwową pozycję na świecie. Ameryka może to robić, jeżeli będzie prowadziła interesy globalne. Jeżeli sama pozbędzie się narzędzi do prowadzenia interesów globalnych, też przez pryzmat posiadania żołnierzy w różnych częściach świata, to sama osłabi swoje zdolności. Nie sądzę, żeby prezydent Trump chciał działać na niekorzyść Ameryki w swoim rozumieniu – dodał.