Atak rakietowy na Izrael w poniedziałek rano. Prawdopodobnie wystrzelone ze Strefy Gazy rakiety spadły na dom w miejscowości Mismeret, na północ od Tel Awiwu.
Siedem osób zostało rannych. Gazeta Haaretz podała, że wśród poszkodowanych była 12-letnia dziewczynka, trzyletni chłopczyk i półroczne niemowlę. Jak na razie żadne ugrupowanie nie wzięło odpowiedzialności za ostrzał.
Syreny alarmowe zawyły też w rejonie Sharon i Emek Hefer. Przebywający w Stanach Zjednoczonych premier Izraela Benjamin
Netanjahu zapowiedział pilny powrót do kraju. - To kryminalny atak, Izrael odpowie na niego z całą mocą - oświadczył przed wylotem z USA Netanjahu.
Były generał Benny Gantz, główny rywal Netanjahu w obecnych wyborach, wydał oświadczenie, w którym oskarżył premiera o "bankructwo bezpieczeństwa narodowego" .
Ostatni taki atak miał miejsce w roku 2014. Półtora tygodnia temu, jak przypominają izraelskie media, dwie rakiety wystrzelone w kierunku Tel Awiwu nie wywołały żadnych ofiar. W odpowiedzi lotnictwo Izraela przeprowadziło naloty na Strefę Gazy raniąc cztery osoby. Wkrótce po tym ataku Hamas, który sprawuje kontrolę w Strefie Gazy wydał oświadczenie, że rakiety zostały odpalone "przez pomyłkę".
POLECAMY: