Specjalne grupy uderzeniowe rozpoczęły szturm na zakłady metalurgiczne Azowstal w Mariupolu - poinformował przedstawiciel milicji ludowej samozwańczej, separatystycznej i nieuznawanej przez społeczność międzynarodową Donieckiej Republiki Ludowej. Eduard Basurin w rozmowie z telewizją Rossija-24 oświadczył, że "z tego co wie część grup uderzeniowych specjalnie wyselekcjonowana, by przeprowadzić szturm na zakłady Azowstal, rozpoczęła już swoją pracę".
Mariupol, w którym znajdują się zakłady Azowstal, jest oblężony od 2 marca. W mieście broni się Pułk Azow, a jego ostatnim bastionem są właśnie zakłady Azowstal. Na terenie zakładów broni się ok. 2,5 tys. ukraińskich żołnierzy i 400 ochotników z innych krajów. Siły te wiążą ok. 10 rosyjskich batalionowych grup taktycznych, z których każda liczy ok. tysiąca żołnierzy.
– Na terenie Azowstalu jest wielu cywilów - kobiety, dzieci, osoby starsze. Ci ludzie schronili się przed ostrzałem w magazynach huty bowiem nie ufają rosyjskim najeźdźcom po tym co widzieli na mieście – powiedział szef policji Mariupola Mychaijło Werszynin cytowany przez agencję Ukrinform. W podziemiach zakładu przebywać może nawet 1000 osób.
Azowstal jest obecnie niedziałającym, prawie całkowicie zniszczonym zakładem metalurgicznym. Jeszcze do niedawna zakłady, pod względem dochodu brutto, zajmowały 3 miejsce wśród przedsiębiorstw hutniczych na Ukrainie. Rocznie produkowano tam 6 mln ton surówki, 7 mln ton stali, 4,5 mln ton wyrobów walcowanych i 1,5 mln ton spieku.

Budowę zakładu rozpoczęto latem 1930 roku. 3 lata później oddano do eksploatacji pierwszy żeliwny wielki piec. W latach 1948 - 1953 wybudowano kompleks walcowni, nastawiony na produkcję szyn i profili wielkoformatowych. Azowstal stał się przedsiębiorstwem o pełnym cyklu metalurgicznym. Na terenie zakładu znajduje się duża liczba budynków produkcyjnych i magazynowych z potężnymi ścianami i stropami, a także wielopoziomowymi kondygnacjami podziemnymi, które obecnie służą za schrony. Pod ziemią stworzony jest też cały szlak komunikacyjny.
Opanowanie zakładu wiąże się praktycznie z przejęciem całego Mariupola, właściwie miasta już całkowicie zrujnowanego. To umożliwiłoby ponadto Rosjanom utworzenie lądowego korytarza do anektowanego w 2014 r. Krymu. Ukraina utraciłaby też ważny port i ośrodek przemysłowy. Obrońcy miasta stawiają jednak wciąż bohaterski opór.
