Robert Bąkiewicz dodał, że „rozważamy też tryb spontaniczny w sytuacji, kiedy nie będzie możliwości innego rozwiązania”.
– Mamy zarejestrowane inne przemarsze i inne zgromadzenia. Są różne możliwości zwoływania zgromadzeń, na przykład w trybie spontanicznym, gdyż możemy spodziewać się, że nawet legalne zgromadzenie miasto może po chwili rozwiązać – dodał.
Atmosferę wokół Marszu Niepodległości, Robert Bąkiewicz porównał do „wojny prowadzonej przez warszawski ratusz z polskimi patriotami”.
– Ale to nie jest powód, żebyśmy się chowali w domach. Natomiast świadomi intencji pana Trzaskowskiego, będziemy podejmowali takie działania, żeby obniżać atmosferę podziałów, konfliktów i nienawiści. Dlatego apelujemy, żeby każdy z uczestników naszego zgromadzenia stał się strażnikiem Marszu Niepodległości. Przecież prawie każdy ma telefon z kamerą i może na przykład nagrywać podejrzane wydarzenia. A jawnych prowokacji możemy się spodziewać na tak przygotowanym przez pana Trzaskowskiego gruncie – powiedział prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
27 października Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia. Tym samym sąd uwzględnił odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie. 29 października sąd apelacyjny podtrzymał decyzję sądu okręgowego.
W piątek prokurator generalny Zbigniew Ziobro wniósł w piątek skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego w sprawie wpisania Marszu Niepodległości do rejestru wydarzeń cyklicznych. W piśmie Zbigniew Ziobro wnosi także o wstrzymanie decyzji Sądu Apelacyjnego.
