Britney Spears, która odcięła się od swojej rodziny, grozi najbliższym pozwami za to, że przez nich latami tkwiła w niewoli.
Gwieździe pop, która zrzuciła niedawno ojcowską kuratelę odpowiada jej siostra, Jamie Lynn. W wywiadzie mówiła o nieodpowiedzianym zachowywaniu jej słynnej siostry. „Bałam się”, mówiła Lynn, kiedy Britney miała się zamknąć z nią w pokoju i grozić jej nożem.
Podczas rozmowy z Juju Chang, Jamie Lynn spytana, dlaczego opisała ten moment w swoim nowym pamiętniku, aktorka odpowiedziała: Po pierwsze - myślę, że ważne jest przeżywanie własnych ataków paniki i to, że byłam wtedy dzieckiem.
Lynn nie chciała powiedzieć, kiedy dokładnie miał miejsce ten incydent, ile miała wtedy lat. Dodała tylko, że w dzieciństwie zdarzało się więcej kłótni z Britney.
- Bałam się cokolwiek o tym powiedzieć, ponieważ nie chciałam nikogo denerwować, ale byłam też tak zdenerwowana, że nie czułam się bezpieczna - powiedziała Jamie Lynn.
Wielu uznaje wywiad Lynn za formę obrony, bo w ostatnim czasie Britney nie powstrzymywała się od oskarżania siostry i rodziców za to, jak była traktowana podczas jej kurateli, która została zniesiona pod koniec ubiegłego roku po 13 latach.
Jamie Lynn podczas wywiadu szlochała, gdy mówiła, że „nadal kocha” swoją siostrę. Spytana, co spowodowało rozdźwięk między nią a Britney, Jamie Lynn odpowiedziała przez łzy: Ta miłość wciąż istnieje. Na sto procent. Kocham moją siostrę. Zawsze ją kochałam i wspierałam i robiłam to, co słuszne.
Zapytana o jej reakcję na zniesienie kurateli wobec Britney, Jamie Lynn mówiła, że była wtedy szczęśliwa. Następnie upierała się, że nadal jest tym wszystkim zdezorientowana i niewiele z tego rozumie.
Po nazwaniu siebie „największym zwolennikiem Britney”, Jamie Lynn stwierdziła, że próbowała dać jej środki na wydostanie się z kurateli. Powiedziała: Kiedy potrzebowała pomocy, ustaliłam, jak to zrobić. Zrobiłam wszystko, aby upewnić się, że ma kontakty, których potrzebuje, aby zakończyć kuratelę.
Reakcji Britney Spears na wypowiedzi siostry jeszcze nie było.
