Bałtyk – wstęp wzbroniony. NATO demonstruje Rosji swoją solidarność. „Mamy zdolności i nie zawahamy się ich wykorzystać”

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Demonstrujemy solidarność sojuszników – to jedno z zadań ćwiczebnej operacji morskiej sił NATO, Solidarna Bellona, na Bałtyku. Dwadzieścia okrętów operujących na morzu, m.in. w polskiej strefie, to wyraźny sygnał dla Rosjan. – To prosta informacja przekazana za pomocą instrumentarium wojskowego – będziemy chronić wschodnią flankę NATO, mamy zdolności i nie zawahamy się ich wykorzystać. Sytuacja jest dynamiczna – Bałtyk stał się jednym z miejsc rywalizacji między NATO a Rosją – podkreśla prof. Piotr Mickiewicz, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego
Demonstrujemy solidarność sojuszników – to jedno z zadań ćwiczebnej operacji morskiej sił NATO, Solidarna Bellona, na Bałtyku. Dwadzieścia okrętów operujących na morzu, m.in. w polskiej strefie, to wyraźny sygnał dla Rosjan. – To prosta informacja przekazana za pomocą instrumentarium wojskowego – będziemy chronić wschodnią flankę NATO, mamy zdolności i nie zawahamy się ich wykorzystać. Sytuacja jest dynamiczna – Bałtyk stał się jednym z miejsc rywalizacji między NATO a Rosją – podkreśla prof. Piotr Mickiewicz, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego Fot. Bsmt Michał Pietrzak/Marynarka Wojenna RP
Demonstrujemy solidarność sojuszników – to jedno z zadań ćwiczebnej operacji morskiej sił NATO, Solidarna Bellona, na Bałtyku. Dwadzieścia okrętów operujących na morzu, m.in. w polskiej strefie, to wyraźny sygnał dla Rosjan. – To prosta informacja przekazana za pomocą instrumentarium wojskowego – będziemy chronić wschodnią flankę NATO, mamy zdolności i nie zawahamy się ich wykorzystać. Sytuacja jest dynamiczna – Bałtyk stał się jednym z miejsc rywalizacji między NATO a Rosją – podkreśla prof. Piotr Mickiewicz, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.

Solidarna Bellona. Manewry NATO na Morzu Bałtyckim

Dwadzieścia okrętów wojennych marynarek NATO wyszło w morze w poniedziałek, 24 maja wczesnym rankiem z portów w Szczecinie i Gdyni. To Stały Zespół Sił Obrony Przeciwminowej NATO Grupa 1 (SNMCMG-1) wsparty m.in. przez okręty polskiej Marynarki Wojennej, w tym nowe: korwetę patrolową ORP „Ślązak”, niszczyciela min ORP „Kormoran”. Solidarna Bellona, bo pod takim kryptonimem odbywa się ćwiczebna operacja sił sojuszniczych, jest zapowiadana jako największe manewry ostatnich miesięcy, przynajmniej od lata ubiegłego roku, gdy w ramach Baltops na Bałtyku pojawiło się niemal trzydzieści okrętów natowskich.

„Stronger Together” oraz „We are NATO” – już same hasła przyświecające współpracy jednostek Sojuszu Północnoatlantyckiego brzmią groźnie. Pytanie, czy Rosjanie, z którymi kraje NATO o Bałtyk rywalizują, się ich przestraszą?

Marynarze z okrętów NATO w czasie Solidarnej Bellony ćwiczą:

  • strzelania,
  • tankowanie na morzu,
  • wykrywanie i niszczenie min,
  • obronę przed atakami z powietrza,
  • zgranie operacyjne,

czyli wszystkie elementy bojowego rzemiosła morskiego, które są niezbędne w czasie realnej walki.

Operacja ma jednak i szerszy aspekt.

– Istotnym zadaniem jest demonstrowanie solidarności członków sojuszu oraz realizacja jednego z najważniejszych wspólnych zadań, czyli zapewnienia bezpieczeństwa morskich szlaków komunikacyjnych – informuje o założeniach Solidarnej Bellony Centrum Operacji Morskich Dowództwa Komponentu Morskiego.

Ćwiczenia NATO na Bałtyku sygnałem dla Rosji

Oczywiście demonstracja ta jest adresowana do Rosji, gracza, który po aneksji Krymu i rozpętaniu separatystycznych rebelii w ukraińskim Donbasie, dowiódł, że nie cofa się przed użyciem militarnej siły w realizacji swoich interesów.

– Obserwujemy obecnie cykliczne ćwiczenia zespołu NATO, to że mają one miejsce, nie jest niczym nowym – mówi prof. Piotr Mickiewicz, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego. – Sytuacja jest jednak dynamiczna. Jesteśmy w stanie rywalizacji z Rosjanami o Bałtyk, gdzie interesem NATO jest jednoznaczne wykazanie, że flanka wschodnia Sojuszu Północnoatlantyckiego będzie broniona.

– Bałtyk jest „wygodnym” miejscem pokazania Rosjanom takiej zdolności i gotowości. NATO mówi Rosjanom: „Nie będziecie w stanie zablokować Bałtyku” – takie jest założenie tych ćwiczeń. Sojusz ma w tej chwili wyraźną przewagę w regionie i może sobie na taki gest pozwolić.

Twierdza Kaliningrad będzie wzmocniona. Rosjanie chcą zastopować NATO na Bałtyku

Siły biorące udział w Solidarnej Bellonie to dwadzieścia okrętów z: Belgii, Estonii, Holandii, Niemiec, Polski i Wielkiej Brytanii. Trzon stanowią jednostki Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO Grupa 1.

W składzie sojuszniczych sił są:

  • fregata rakietowa,
  • okręt podwodny,
  • mniejsze okręty rakietowe,
  • okręt transportowo-minowy,
  • okręty obrony przeciwminowej,
  • okręty zaopatrzeniowe,
  • do tego lotnictwo bojowe.

Są informacje, że w Szkocji ćwiczy zgrupowanie brytyjskich i amerykańskich jednostek specjalnych. Według informacji analityka Defence24Jacka Raubo, „specjalsi” mogą przygotowywać się do misji w rejonie bałtyckiego wybrzeża.

Solidarna Bellona rozpoczęta! Okręty wyszły w morze. Ćwiczebna operacja NATO na Bałtyku, bierze w niej udział dwadzieścia okrętów

Czy takie siły są w stanie wywrzeć wrażenie na Rosjanach?

– Zespół przeciwminowy NATO został sformowany bardzo szybko po utworzeniu Sojuszu Północnoatlantyckiego – tłumaczy prof. Piotr Mickiewicz. – W czasach Zimnej Wojny operował zazwyczaj w Kanale Angielskim i Cieśninach Duńskich. Dziś, jego zasięg został przesunięty na wschód.

– On miał za zadanie realizować podstawową formę blokady Bałtyku, czyli stawianie ofensywnych zagród minowych w cieśninach prowadzących na Morze Północne. Dobór okrętów do tego zespołu był adekwatny do zadań, które miał realizować. Podobnie jest dziś, a jednocześnie skład natowskiego zespołu, który ćwiczy na Bałtyku, ma swoją wymowę polityczną. To prosta informacja przekazana za pomocą instrumentarium wojskowego – będziemy chronić wschodnią flankę NATO, mamy zdolności i nie zawahamy się ich wykorzystać.

– Proszę również pamiętać o rosyjskich doświadczeniach z wojen toczonych na Bałtyku. Oni boją się skutecznej blokady minowej Zatoki Fińskiej i wyjścia z Cieśniny Pilawskiej. Manewry tego typu działają na wyobraźnię rosyjskich wojskowych.

Flota Bałtycka zbroi się w odpowiedzi na... wzrost zagrożenia ze strony NATO

Informacje o przygotowaniach do Solidarnej Bellony zbiegły się ze świętem rosyjskiej Floty Bałtyckiej i wygłoszonymi przy okazji zapowiedziami rosyjskich admirałów o nowych okrętach i brzegowych systemach walki kierowanych do baz na Bałtyku, m.in. w Obwodzie Kaliningradzkim. Rosyjski admirał podkreślił, że Flota Bałtycka zbroi się w odpowiedzi na... wzrost zagrożenia ze strony NATO, które wzmacnia swój obronny potencjał wokół Obwodu Kaliningradzkiego.

– Rosja wie o dużych zespołach NATO i USA operujących na Bałtyku, liczących nawet 15 okrętów i zaplanowanych przez Sojusz Północnoatlantycki wielu dużych operacjach ćwiczebnych w najbliższym czasie – mówił w gazecie „Izwiestia”dowódca Floty Bałtyckiej adm. Aleksander Nosatow.

Rosjanie mają skierować na Bałtyk nowe okręty podwodne oraz okręty rakietowe dwóch typów, wyposażone w pociski manewrujące, zdolne razić cele oddalone nawet o 1 500 km.

Zdaniem Piotra Mickiewicza, Rosja chce zrobić wszystko, by nie dopuścić do stałej obecności sił NATO na Bałtyku, stąd tzw. działania antydostępowe z ich strony, których narzędziem są nowe okręty Floty Bałtyckiej i wzmocnione siły lądowe w Obwodzie Kaliningradzkim. Tzw. Twierdza Kaliningrad ma odgrywać taką sama rolę na Bałtyku, co Twierdza Krym na Morzu Czarnym.

– Są to tak zwane gry i zabawy morskie – mówi o prężeniu muskułów na Bałtyku Piotr Mickiewicz. – Należy pamiętać o jednym – działania na morzu mają ważną zaletę w kwestii eskalacji lub deeskalacji sytuacji konfliktowych.

– Na lądzie, jeśli rozmieści się żołnierzy, czołgi, sprzęt, to takie zgrupowanie w danym miejscu będzie musiało przez pewien czas zostać. Okręty mogą przypłynąć, dokonać swego rodzaju demonstracji siły, a następnie odpłynąć. To sprawny środek, niezwiązany z taką skalą kosztów i działań logistycznych, jakie dotyczą lokacji sił lądowych. Bardzo dobry instrument pokazywania zdolności działania na wypadek zaostrzenia konfliktu oraz zademonstrowania własnej determinacji.

Formujemy Twierdzę Trójmiasto lub Twierdzę Szczecin?

– Na Bałtyku każdej doby przebywa od 2 do ponad 3 tysięcy jednostek. Prowadzona jest międzynarodowa wymiana handlowa, transfer surowców oraz ruch pasażerski. W polskich portach przeładowywanych jest już ponad 100 milionów ton ładunków rocznie, w tym surowce strategiczne, jak ropa naftowa czy skroplony gaz. Wpływy z podatków, ceł i akcyz, związane z przeładunkiem towarów i wykorzystaniem polskich portów, stanowią nawet 10 proc. całości budżetu państwa To przykłady rosnącego znaczenia transportu morskiego – podkreśla w komunikacie Dowództwo Komponentu Morskiego.

– Z powyższej sytuacji w dużej mierze wynikają scenariusze ćwiczeń Marynarki Wojennej, które skupiają się na operacjach związanych z osłoną i obroną morskich szlaków komunikacyjnych, utrzymaniem panowania na morzu i niedopuszczeniem do blokady morskiej kraju, która oznaczałaby odcięcie od źródeł zaopatrywania. Wiele ćwiczeń obejmuje zatem działania okrętów i lotnictwa na rzecz osłony transportu morskiego i bezpieczeństwa żeglugi. Chodzi głównie o przeciwdziałanie atakom z wody i powietrza oraz atakom okrętów podwodnych.

– W ramach manewrów prowadzone są działania antyterrorystyczne, antypirackie, a także operacje stabilizacyjne, wymuszania pokoju i humanitarne. Ćwiczenia o takim charakterze są także kluczowe dla tworzenia atmosfery bezpieczeństwa na morzu, koniecznej dla niezakłóconego rozwoju transportu i handlu morskiego.

Pytanie zatem, czy w odpowiedzi na rosyjską Twierdzę Kaliningrad, formujemy Twierdzę Trójmiasto lub Twierdzę Szczecin?

– Z tego, że porty Trójmiasta odżyły, należy się oczywiście cieszyć. Wydaje mi się, że koniunktura jest wynikiem sytuacji geopolitycznej, transportowej w tej części Europy, a nie państwa polskiego. Co więcej, Polska nie ma obecnie, niestety, wizji utrzymania ciągłości żeglugi handlowej. Nie bylibyśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwa statkom zmierzającym do naszych portów, nie mamy możliwości zareagowania w przypadku próby zablokowania zarówno portów, jak i samej żeglugi – podkreśla Piotr Mickiewicz.

– Problemem jest nie tyle obecny brak sił. Brakuje nam koncepcji, a chyba nawet i woli politycznej, by zastanowić się, jak z tej trudnej sytuacji wybrnąć. Proszę zwrócić uwagę, że koncepcja dostaw gazu skroplonego drogą morską na poziomie kilku gazowców miesięcznie nie spowodowała jakiejkolwiek dyskusji politycznej o potrzebie ochrony tras żeglugowych przez MW RP. To moim zdaniem taki papierek lakmusowy naszego podejścia do bezpieczeństwa morskiego państwa. Przyjęliśmy za to bardzo wygodne założenie, że NATO nas obroni.

Okręty wojenne już w piątek będą wpływać do Gdyni. W sobotę będzie można je zwiedzać

Gdynia: Wielkie manewry na Bałtyku BALTOPS 2012 [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl