FC Barcelona - Paris Saint-Germain 1:4 (4:6)
Piłkarze prowadzeni przez trenera Xaviego Hernandeza znakomicie rozpoczęli rewanżowe spotkanie 1/4 finału Ligi Mistrzów z PSG. Po raz kolejny we znaki obrońcom PSG wdał się brazylijski skrzydłowy Raphinha. Po dograniu z prawej strony młodziutkiego Lamine Yamala ten musiał już tylko tak naprawdę dostawić stopę i wpakować z zimną krwią futbolówkę do bramki. Ta sztuka się mu udała i gospodarze byli po 12. minucie o wiele bliżej półfinału niż przyjezdni z Paryża.

Robert Lewandowski w meczu ćwierćfinałowym na wzgórzu Montjuic oczywiście wystąpił od pierwszej minuty i parę chwil po golu Brazylijczyka również Polak mógł się wpisać na listę strzelców. Ostatecznie 35-latek uderzył zdecydowanie za mocno i Gianluigi Donnarumma nie musiał nawet interweniować.

Goście jednak nie składali broni. Starali się co i rusz atakować, aby odpowiedzieć Katalończykom. Tym samym Ronald Araujo w jednej sytuacji w nieprzepisowy sposób interweniował w walce o piłkę. Bradley Barcola został przez niego powalony w sytuacji, w której mógł się znaleźć przed golkiperem Barcelony. Werdykt nie mógł być inny - czerwona kartka i rzut wolny dla PSG.
Stały fragment przyjezdnym jednak się nie udał, ale chwilę później Ousmane Dembele wykorzystał centrę z lewej strony i dał wyrównanie przeciwko swojej byłej drużynie. Barcelona na dobrą sprawę w samej końcówce mogła również stracić drugą bramkę. Francuz z przeszłością w hiszpańskim klubie jednak zmarnował dogodną sytuację i na przerwę zdziesiątkowani Katalończycy schodzili z jednobramkowym prowadzeniem w dwumeczu.
PSG prowadziło w drugiej połowie. Xavi wyleciał z boiska
Po raz kolejny mieliśmy powtórkę z Paryża i to piłkarze Luisa Enrique lepiej weszli w drugą część spotkania. W konsekwencji licznych ataków przyjezdnych z Paryża Vitinha spróbował swojego szczęścia i mocnym strzałem pokonał Marc-Andre Ter Stegena. Bramkarz Barcelony okazał się bez szans i na chwilę obecną zapowiadała się dogrywka.
Parę chwil później zamiast atakujących gospodarzy oglądaliśmy rzut karny dla paryskiego klubu. Joao Cancelo popisał się nierozsądnym wejściem w nogi Dembele i sędzia nie mógł podyktować niczego innego jak wapno dla Paryżan.

Ter Stegen robił co mógł przy karnym, spróbował nawet słynnego "Dudek Dance", ale uderzenie Kyliana Mbappe było na tyle silne, że Niemiec musiał po prostu kapitulować. PSG po pierwszej połowie wykonało z piekła do nieba, a Barcelona odwrotnie... Katalończycy w międzyczasie stracili poza Xavim, który wkurzony kopnął w bandy to jeszcze jego asystenta, który również nie mógł powstrzymać emocji. Niewiarygodny mecz. Trzy czerwone kartki łącznie dla Barcelony.
Niedokładne zagranie Roberta Lewandowskiego w samej końcówce meczu poskutkowało kontrą PSG i kolejnym ciosem Kyliana Mbappe. Tym razem Francuz wykorzystał bezradność bramkarza i obrońców katalońskiego klubu i z zimną krwią ustanowił wynik tego dwumeczu. Klub ze stolicy Francji zagra w półfinale, a drużyna "Lewego" po raz kolejny musi obejść się smakiem. Bardzo słaby występ Polaka, który miał dwie piłki meczowe. Niewykorzystane okazje się mszczą - jak mawiał klasyk.

Gorąca atmosfera przed meczem Barcelona - PSG. Nie obyło się bez rac pod stadionem
Grzegorz Krychowiak w Arabii Saudyjskiej. Tak żyje były repr...
