- Dzisiaj mija dokładnie 20 lat, kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej - podkreślił europoseł przed wymarszem na Jasne Błonia. - To był wielki dzień dla Polski. To wtedy tak naprawdę staliśmy się częścią Zachodu. Dziś proszę Was, byście wzięli udział w wyborach. Bo od nich zależy, czy tą częścią demokratycznego świata nadal pozostaniemy.
Polityk przypomniał, że w 2019 r. podczas poprzedniej kampanii wyborczej przeszedł tę samą trasę.
- Pl. Grunwaldzki, to moje ulubione miejsce w Szczecinie - przyznał. - Ale wtedy szliśmy do innego Parlamentu Europejskiego i innej Unii Europejskiej, spokojnej i bezpiecznej. Dziś, po zmaganiach z pandemią, Europa ma przed sobą kolejne, równie trudne wyzwania, z których najważniejszym jest wojna za wschodnimi jej granicami i nieprzewidywalny Putin z autorytarnymi zapędami.
Arłukowicz stwierdził, że właśnie dlatego, jego obecna kampania będzie przebiegała pod hasłem bezpieczeństwa.
- Szeroko pojętego. Jako lekarzowi zależy mi bowiem również na bezpieczeństwie zdrowotnym. Przypomnę, że przez ostatnie lata w Parlamencie Europejskim zajmowałem się walką z nowotworem. To, m.in., z mojej inicjatywy została utworzona w Europarlamencie specjalna komisja ds. walki z rakiem. A efektem jej pracy jest raport, który doprowadził do tego, że otrzymaliśmy 4 mld euro na walkę z tą chorobą.
Poza tym w Parlamencie Europejskim powstała też komisja zdrowia.
- Nie byłem zbyt długo jej przewodniczącym, bo w Polsce zbliżał się 15 października. Czułem, że muszę wrócić do kraju, by tu walczyć o przywrócenie w Polsce demokracji. By pokonać PiS, który przez ostatnie osiem lat kompletnie zdewastował kraj.
Zapytany o nazwiska, które znalazły się na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że czuje dyskomfort.
- Bo musimy rywalizować z takimi ludźmi jak Wąsik, Obajtek, Kamiński i Kurski. Niech się pan rozejrzy. Różnica między nami polega na tym, że oni są działaczami partyjnymi a my wolnymi ludźmi.
Marsz na Jasne Błonia był inauguracją kampanii Bartosza Arłukowicza do Europarlamentu, która ma być krótka ale intensywna. Biorący udział w pochodzie szli z flagami biało-czerwonymi i unijnymi, skandując "Bartek" i "Zwyciężymy".
Pochód zatrzymał się na parkingu przy ul. Piotra Skargi. Tu, na zakończenie, uczestnicy wspólnie zaśpiewali hymn Unii Europejskiej: "Odę do radości" - przy akompaniamencie zespołu ludowego "Szczecinianie" i jazzowego saksofonisty Sylwestra Ostrowskiego (dyrygował Piotr Kornicz).
