- Widziałam, jak moja córka mdleje od gazu. Jako matce, serce mi się krajało. Powiedziałam do policjanta „gówniarzu”, ale zaraz przeprosiłam. Poza tym jego agresywne zachowanie nie było w porządku, zwłaszcza w stosunku do kobiet - mówiła Elżbieta P. Jako jedyna stawiła się na przed sądem drugiej instancji.
Do zdarzenia doszło 2 lipca 2016 r. w Białowieży podczas festynu pod nazwą Noc Kupały. Pojawiła się tam spora grupa osób ze środowiska narodowców. Część z nich zaczęła obrażać policjantów. Gdy funkcjonariusze chcieli ich wylegitymować, doszło do zamieszek. Użyto gazu. Pięć najbardziej agresywnych osób z tłumu usłyszało zarzuty znieważenia policjantów, naruszenia ich nietykalności cielesnej, a nawet stosowania przemocy. W sierpniu ub. roku sąd w Hajnówce skazał ich.
**Zobacz także:
Gdzie w regionie ginie najwięcej osób w wypadkach? Sprawdziliśmy!**
Wobec dwóch orzeczenie już się uprawomocniło. Chodzi o Daniela N. (skazanego na rok ograniczenia wolności - 40 godzin prac społecznych miesięcznie) oraz Damiana M. (skazanego na karę roku i 2 miesięcy ograniczenia wolności). Muszą też zapłacić po 500 zł grzywny.
Pozostałe trzy osoby wniosły apelacje. To Elżbieta P. (w I instancji skazana na 1 tys. zł grzywny oraz 300 zł zadośćuczynienia dla policjanta, którego miała znieważyć) oraz jej córka Barbara P. (skazana nieprawomocnie na 4 miesiące więzienia oraz 1 tys. zł zadośćuczynienia dla policjanta, którego miała podrapać w szyję i przedramię w czasie interwencji).
Od wyroku odwołał się również Mateusz G. Sąd orzekł wobec niego karę roku więzienia oraz 10 tys. zł grzywny. Młody mężczyzna miał uderzyć funkcjonariusza pięścią w nos. Policjant tracąc równowagę, skręcił staw skokowy.
Zdaniem obrońcy kara jest zbyt surowa. Podkreślał, że oskarżony nie był karany w przeszłości i przeprosił pokrzywdzonego policjanta. Adwokat wnosił o karę z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
Zobacz także: Czy rozumiesz, co mówi Twoje dziecko? QUIZ z gwary uczniowskiej
Obrońca Elżbiety P. oraz Barbary P. wnosił o uchylenie wyroku i cofnięcie sprawy do ponownego rozpoznania. Uważa, że nazwanie policjanta „gówniarze” stanowi niską szkodliwość społeczną. W przypadku młodszej z kobiet, kwestionuje skalę obrażeń jakie miała rzekomo zadać drapiąc policjanta, a nawet to, że w ogóle je zadała (mogło to być zaczerwienienie po goleniu - uważa). Dodał, że wyrok 4 miesięcy więzienia niekaranej osobie, po studiach może „zrujnować dziewczynie przyszłość zawodową”.
Pełnomocnicy pokrzywdzonych policjantów oraz prokurator wnosił o utrzymanie wyroków. Oskarżycielka publiczna przypomniała, że orzeczenie jest słuszne, a sąd I instancji nie widział przeszkód, aby kary więzienia oskarżeni odbywali w systemie dozoru elektronicznego.
Piwo za 2,59 zł a papierosy za 5,51 zł! Na takie ceny to aż ...
Magazyn Informacyjny KP i GW 17.05.2018